Skóra z butelki na oparzenia

blizny

Specjaliści z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich leczą rany oparzeniowe skórą wyhodowaną z butelki.

Najpierw pobierają od oparzonego pacjenta fragment skóry, która nie uległa oparzeniu, potem skóra trafia do butelki, gdzie jest hodowana kilka tygodni. W ten sposób naukowcy pomagają swoim pacjentom zminimalizować blizny, przywrócić naturalny wygląd i komfort życia. Fragmenty skóry są pobierane najczęściej z rąk i nóg, nie pobiera się ich natomiast ze skóry głowy, ani z podeszew stóp, gdzie skóra jest zbyt gruba. Ważne jest, by miejsce pobrania było jak najdalej położone od rany oparzeniowej – to zmniejsza ryzyko zakażenia pobranego fragmentu. Pobrany materiał, pracownicy banku tkanek umieszczają w specjalnych butelkach, przeznaczonych do hodowli komórkowych, a następnie namnażają keratynocyty – komórki naskórka – i fibroblasty – komórki skóry właściwej. W tym celu co 48 godzin dodaje się do butelki specjalne pożywki zawierające m.in. sole mineralne i aminokwasy. W tych warunkach udaje się wyhodować od 10 do 150 mln komórek. Aby móc je umieścić na odpowiednio przygotowanej ranie oparzeniowej, konieczna jest matryca. W tym celu wykorzystuje się również własną skórę pacjenta, którą po pobraniu “siatkuje się”, czyli robi w niej niewielkie otwory i naciąga. Na matrycy umieszcza się wyhodowane komórki skóry i naskórka w koncentracie z osocza i kleju tkankowego uzyskanego z krwi własnej pacjenta.

Exit mobile version