Prawo do rozkoszy jest tak samo ważne jak prawo do jedzenia i snu

Happy young couple having fun in bed

Rozmowa z dr. n. med. Tomaszem Bastą, ekspertem w dziedzinie ginekologii plastycznej i estetycznej, właścicielem krakowskiej placówki Intima Clinic.

Przyszła do mnie 60-letnia pacjentka, która nigdy nie miała partnera. Jak się okazało, powodem były przerośnięte wargi sromowe. Po zabiegu i dwóch miesiącach gojenia po raz pierwszy w życiu odkryła radość z seksu. Usunąłem barierę, która przez większość życia była dla niej dramatem. W takich sytuacjach czuję się spełniony zawodowo, tak jakbym komuś uratował życie, wycinając nowotwór.

Jeszcze do niedawna problemy dotyczące sfer intymnych traktowane były jak fanaberie rozkapryszonych dam.

Niestety, to prawda. Tymczasem różne nieprawidłowości w budowie narządów rodnych mogą odebrać kobiecie przyjemność z życia i być źródłem wielu tragedii. Dlatego ginekologia estetyczna i plastyczna to nie tylko wymysł naszych czasów wynikający z kultu ciała i pędu do osiągnięcia pełnej satysfakcji w życiu intymnym. Dla wielu kobiet oferowane przez nią zabiegi to jedyna możliwość uniknięcia komplikacji po porodzie lub osiągnięcia zadowolenia z własnej seksualności. Nie dotyczą one tylko estetyki. Ich celem jest także usunięcie dyskomfortu lub bólu.

Są pacjentki, które przychodzą do gabinetu w stanie depresji, czując, że ich związek się wypalił. Mają zaniżoną pewność siebie, bo np. latami zmagają się z przerostem warg sromowych, które sprawiają ból, ocierając się o bieliznę w trakcie codziennych koniecznych czynności, takich jak chodzenie czy siedzenie. Powoduje to pęknięcia śluzówki i stany zapalne. Taka kobieta całe życie wstydzi się, ma wielkie bariery psychiczne w kontaktach seksualnych, nie lubi swojego ciała. A można jej bardzo łatwo pomóc, wykonując tzw. labioplastykę, czyli korekcję warg sromowych. Podobnie jest u pacjentek cierpiących na pochwicę, czyli dysfunkcję seksualną polegającą na mimowolnym skurczu mięśni wokół wejścia do pochwy. Zgłaszają się do mnie przeważnie młode kobiety z tą przypadłością i proszą o nacięcie błony dziewiczej. Nie mogą współżyć, bo tak mocno obkurczają się ścianki ich pochwy.

Labioplastyka to sposób na pozbycie się kompleksów, ale nie tylko po to się ją wykonuje. Kto kwalifikuje się do korekcji warg sromowych i co trzeba wiedzieć o tym zabiegu?

Nie ma jednego wzorca warg sromowych. Można je porównać do odcisku palca – u każdej kobiety są inne. Labioplastyka polega na wycięciu i wymodelowaniu nadmiaru tkanek warg sromowych. Wskazaniem do zabiegu są przerośnięte, zdeformowane lub asymetryczne wargi sromowe małe i duże. Często pacjentki po labioplastyce planują kolejne ciąże. Tymczasem nacięcie krocza czy rozciągnięcie tkanki podczas porodu, odbywającego się siłami natury, może zepsuć efekt tego zabiegu i doprowadzić do naruszenia ciągłości tkanki warg sromowych. Jeśli kobieta nie wie, czy będzie jeszcze rodziła, dobiera się takie techniki zabiegowe, które nie będą jej uniemożliwiały późniejszego porodu.

Często labioplastykę łączy się z innymi zabiegami ginekologii plastycznej, np. z hoodoplastyką, która polega na usuwaniu nadmiaru tkanki pokrywającej lub otaczającej łechtaczkę – szczególnie jeśli fałd skórny tworzący napletek jest przerośnięty lub nieprawidłowo rozciągnięty. Ginekolog plastyk dobiera sposób przeprowadzenia zabiegu nie tylko do wielkości warg sromowych większych, ale także do wielkości łechtaczki. Niestety, zdarzają się pacjentki po źle przeprowadzonych zabiegach, gdy ich wargi sromowe są za bardzo skrócone. Nie spełniają one wówczas funkcji ochronnej dla głębiej położonych narządów.

Często głównym powodem, dla którego kobieta chce coś zmienić, jest chęć zadowolenia mężczyzny. A to niewłaściwa motywacja.

Jeśli to pomysł mężczyzny, z którym współżyje, radzę poczekać, bo on może przecież za miesiąc zniknąć z jej życia. Jeżeli kobieta ma satysfakcjonujące życie seksualne, nie odczuwa dyskomfortu i chodzi tylko o estetykę, tłumaczę, jakie jest ryzyko takiego zabiegu. Nie wykonam waginoplastyki, labioplastyki czy jakiegokolwiek zabiegu tylko dlatego, że jej partner ma taką zachciankę.

Ginekolog plastyk musi wiedzieć, jak mądrze pomagać kobietom. Bywa też, że ich kompleksy wynikają z upływającego czasu, czują się starsze, niż są w rzeczywistości, i nieatrakcyjne, ale nie zawsze idzie to w parze z gorszym stanem narządów płciowych. Zdarzyły mi się pacjentki, którym rozpadał się związek i chciały go ratować poprzez upiększanie się, albo takie, które już się rozstały i były przekonane, że rozpad nastąpił, ponieważ partnerowi coś w nich nie odpowiadało. Dlatego muszę czasem pełnić rolę psychologa, który jako osoba postronna stara się wyprowadzić kobietę z błędnego osądu własnego ciała.

Nie wykonam waginoplastyki, labioplastyki tylko dlatego, że partner ma taką zachciankę. Ginekolog plastyk musi wiedzieć, jak mądrze pomagać kobietom. Zdarzyły mi się pacjentki, którym rozpadał się związek i chciały go ratować poprzez upiększenie się, albo takie, które już się rozstały i były przekonane, że rozpad nastąpił, ponieważ partnerowi coś w nich nie odpowiadało. Dlatego muszę czasem pełnić rolę psychologa.

Jakie są najczęstsze dolegliwości pana pacjentek?

Najczęściej zgłaszają się pacjentki z urazami, które pojawiają się po porodzie, np. z wszelkiego rodzaju pęknięciami. Często tkanki krocza i pochwy są wtedy tak rozciągnięte, że kobieta nie czerpie radości ze współżycia. Jest też osobna grupa kobiet w wieku okołomenopauzalnym, u których stopniowa utrata kolagenu powoduje, że ich miejsca intymne stają się wysuszone i wiotkie. Rewitalizacja pochwy z użyciem lasera frakcyjno-ablacyjnego pozwala zapomnieć o tego typu dyskomforcie okolic intymnych. Zabieg polega na modelowaniu błony śluzowej ścian pochwy. W rezultacie następuje intensywna regeneracja tkanek, ścianki zyskują sprężystość i wzmocnienie. Kiedy mniej inwazyjne zabiegi ginekologii estetycznej, takie jak laseroterapia i HIFU, nie wystarczają, wykonujemy najczęściej waginoplastykę (plastykę pochwy) lub perineoplastykę (plastykę krocza) – to zabieg, który polega na zwężeniu wejścia do pochwy.

Aby osiągnąć efekt zwężenia, wycina się uszkodzone lub zwiotczałe tkanki. Natomiast zabieg waginoplastyki polega na zwężeniu całej długości pochwy. Ten zabieg znacznie poprawia napięcie mięśni, co, poza efektem estetycznym, znacznie zwiększa doznania odczuwane podczas seksu. Jego wykonanie może stanowić przeciwwskazania do kolejnych ciąż, dlatego jego alternatywą jest małoinwazyjny zabieg obkurczenia pochwy z zastosowaniem HIFU.

Zespół rozluźnienia pochwy ma jakieś charakterystyczne objawy?

Pacjentka może go łatwo rozpoznać. Jego przejawem są charakterystyczne odgłosy wydobywające się z pochwy podczas współżycia lub podczas wstawania i siadania. Często też podczas penetracji pacjentka nie czuje partnera w środku. Ale trzeba zaznaczyć, że to jest czasami złudne, bo kobiety nie potrafią odróżnić dużego nawilżenia pochwy od jej rozluźnienia. Często mamy do czynienia po prostu z nadprodukcją śluzu, który tworzy warstwę oddzielającą członka od pochwy. Powoduje to zbyt duży poślizg.

Czy rozluźnienie pochwy jest spowodowane wyłącznie porodem lub zmniejszoną ilością kolagenu?

Nie. Może być związane również z regularnym używaniem wibratorów o wysokiej częstotliwości, które są tak mocne, że partner przestaje być wystarczający. Moje pacjentki, które przez lata używały wibratorów, przychodzą i mówią: „panie doktorze nie mam żadnych orgazmów z partnerem, muszę używać wibratora”. Chodzi o intensywność doznań – żaden mężczyzna nie może rywalizować z wibratorem. Natomiast bez ryzyka można używać takich zabawek, jak dildo czy masażer łechtaczki.

Czy wady anatomiczne narządów rodnych mogą być przyczyną braku współżycia?

Miałem pacjentkę, która przez 5 lat była w związku małżeńskim i nigdy nie współżyła. Podejmowała próby, ale nic z tego nie wyszło. Ostatecznie trafiła do mnie załamana, z postanowieniem, że jeśli jej nie pomogę, to rozstanie się z partnerem. Okazało się, że miała przerośniętą błonę dziewiczą. Wystarczyło ją naciąć w kilku miejscach i mogła rozpocząć normalne współżycie. Błona dziewicza (gr. hymen) ogranicza wejście do pochwy. To elastyczny fałd śluzówki o różnych kształtach i grubości. U niektórych kobiet błona dziewicza jest na tyle gruba i twarda, że staje się niepodatna na przerwanie, co powinno nastąpić podczas inicjacji seksualnej. Niemożność inicjacji seksualnej może mieć też inne źródło. Niedawno przyszła do mnie 60- letnia pacjentka, która nigdy nie miała partnera. Jak się okazało, powodem były przerośnięte wargi sromowe. Pacjentka po zabiegu i dwóch miesiącach gojenia po raz pierwszy w życiu odkryła radość z seksu. Usunąłem barierę, która przez większość życia była dla niej dramatem. W takich sytuacjach czuję się spełniony zawodowo, tak jakbym komuś uratował życie, wycinając nowotwór.

Moje pacjentki, które przez lata używały wibratorów, przychodzą i mówią: „panie doktorze nie mam żadnych orgazmów z partnerem, muszę używać wibratora”. Chodzi o intensywność doznań – żaden mężczyzna nie może rywalizować z wibratorem. Natomiast bez ryzyka można używać takich zabawek, jak dildo czy masażer łechtaczki.

Właśnie, przed laty specjalizował się pan w ginekologii onkologicznej. Co sprawiło, że teraz skupia się pan głównie na ginekologii estetycznej i plastycznej?

Onkologii poświęciłem kilka lata swojego życia. Nadal zajmuję się ginekologią onkologiczną, ale w wąskim wymiarze, ograniczając się do doskonalenia zabiegów laparoskopowych, małoinwazyjnych w zakresie guzów niezłośliwych jajnika, mięśniaków macicy i dysplazji szyjki macicy. Moje zainteresowania nową dziedziną jaką była 10 lat temu ginekologia plastyczna i estetyczna pojawiły się wtedy jak poznałem prekursorów tej specjalizacji, którzy  uświadomili mi jak bardzo jest to niedoceniana część ginekologii oraz jak duże problemy z tego zakresu zgłaszają Polki. Zobaczyłem, jak pracują, i zrozumiałem, że to jest coś dla mnie. I że takie operacje mogą lekarzowi sprawiać podobną satysfakcję jak ratowanie życia. Potem pojechałem się szkolić do Niemiec i prowadziłem prace badawcze w Krakowie.

Czy zdarza się Panu odmówić wykonania zabiegu?

Rzadko kiedy wskazaniem do zabiegów ginekologii estetycznej lub plastycznej jest jedynie upiększanie miejsc intymnych. Panie, które chcą coś zmienić w obrębie narządów rodnych, ale same nie wiedzą co i dlaczego, nie powinny być kwalifikowane do tego typu zabiegów. One im w żaden sposób nie pomogą. Z takimi pacjentkami rozmawiam, próbuję zmienić ich nastawienie do własnego ciała, ewentualnie zachęcam do skorzystania z wizyty u  psychologa lub seksuologa.

Jeśli kobieta ma problem wyłącznie z wyglądem miejsc intymnych, a w ocenie lekarza ich anatomia nie odbiega od normy, należy się zastanowić, czy zainteresowana zabiegiem nie cierpi na dysmorfofobię. To zaburzenie psychiczne, które polega na obsesyjnym skupianiu się na swoim ciele, subiektywnym dostrzeganiu w nim wad oraz wyolbrzymianiu tych wad. Jeśli taka osoba podda się zabiegowi, najczęściej mówi, że po nim jest jeszcze gorzej.

Ze smutkiem stwierdzam, że kobiety potrafią być bezlitosne w ocenie swojego ciała. Kiedyś przyjechała do mnie bardzo znana osoba z Warszawy, aby wykonać labioplastykę. Kiedy zapytałem, czy możemy najpierw porozmawiać, kategorycznie odmówiła. Powiedziała, żebym o nic nie pytał, tylko poinformował ją, jak ma postępować po zabiegu. Po wstępnym badaniu byłem pewny, że nie ma potrzeby nic zmieniać, bo ma budowę wręcz wzorcową. Od słowa do słowa okazało się, że jest nieszczęśliwa w życiu i ma nieudane związki, szuka więc rozwiązania poprzez estetyczną zmianę. W tej sytuacji starałem się w jakiś sposób wpłynąć na jej samoocenę. Trzeba pamiętać, że norma w przypadku budowy narządów płciowych jest pojęciem względnym. Mieszczą się w niej niewielkie asymetrie, które nie powinny jednak budzić niepokoju i nie wymagają medycznej ingerencji.

Udało się?

Niestety nie tym razem. Pamiętam to do dzisiaj: powiedziała mi, że nie uznaje odmowy, że muszę ten zabieg wykonać. Zaproponowałem konsultację z psychologiem. Wtedy wyszła i trzasnęła drzwiami do gabinetu tak, że wypadły z futryny. Takie historie też się zdarzają. 

Trzeba też pamiętać, że norma w przypadku budowy narządów płciowych jest pojęciem względnym. Mieszczą się w niej niewielkie asymetrie, które nie powinny jednak budzić niepokoju i nie wymagają medycznej ingerencji. 

Wiele kobiet nie odczuwa satysfakcji z życia seksualnego. Jaki zabieg wzmacniający doznania można im zaproponować?

Rzeczywiście, dzięki zabiegom z zakresu ginekologii estetycznej można sprawić, że jakość życia seksualnego znacznie się poprawi. Jednym z nich jest tzw. O-Shot lub G-shot. Polega on na wypreparowaniu z krwi pacjentki osocza lub fibryny bogatopłytkowej, które wstrzykujemy w przednią ścianę pochwy (punkt G) oraz łechtaczkę, dzięki czemu regenerujemy je, poprawiamy ich ukrwienie i uwrażliwiamy na bodźce. Zabieg przez swoje właściwości regeneracyjne leczy atrofię, powodując lepsze nawilżenie śluzówki . Poleca się go szczególnie paniom w okresie okołomenopauzalnym.

Czy to prawda, że punkt G zmniejsza się z wiekiem?

Tak, związane jest to z naturalnym, fizjologicznym zmniejszaniem się poziomu hormonów, w konsekwencji prowadzącym do zmniejszenia się grubości błony śluzowej pochwy oraz spadku jego unerwienia. Punkt G odkrył profesor Adam Ostrzeński mieszkający w USA, który jest jednym z ojców światowej ginekologii plastycznej. Tak naprawdę jest to pewna powierzchnia przedniej ściany pochwy zlokalizowanej około 3-4 cm od ujścia cewki moczowej.

Rozmawiamy o kobietach bo to nimi się pan zajmuje. Ale przecież mężczyźni też mają problemy w życiu intymnym, tylko niechętnie o tym mówią.

Mężczyźni żyją z potężnymi kompleksami. Ale większość ma tak rozbudowane ego, że woli umrzeć, niż przyznać się do problemu. Często mężczyzna ma problemy ze wzwodem i obarcza winą kobietę za swoje kłopoty w życiu intymnym.

Punkt G odkrył profesor Adam Ostrzeński mieszkający w USA, który jest jednym z ojców światowej ginekologii plastycznej. Tak naprawdę jest to pewna powierzchnia przedniej ściany pochwy zlokalizowanej około 3-4 cm od ujścia cewki moczowej.

To może najlepiej by było, gdyby przychodzili do lekarza razem?

To nie zawsze jest możliwe, a szkoda. Często rozmowa o problemach z obojgiem partnerów daje zupełnie inną wizję niż relacja jednej strony. Takie rozmowy ułatwiają podjęcie prawidłowej decyzji terapeutycznej. Oczywiście zdarzają się sytuacje, że partnerzy są tak sobie bliscy, że nie stanowi to dla nich dyskomfortu. Zazwyczaj skrępowanych partnerów moich pacjentek często odsyłamy do urologów, którzy przyjmują w naszej klinice. Mężczyzna przecież ma takie samo prawo do szczęścia w życiu intymnych jak kobieta. W ogóle odebranie ludziom przyjemności z przeżywania rozkoszy znacząco zmniejsza ich zadowolenie z życia. Intymność człowieka jest wszak jedną z podstawowych potrzeb, tak samo jak jedzenie i sen.

Exit mobile version