Substancje keratolityczne (szczególnie nieumiejętnie stosowane) mogą stanowić ryzyko dla zdrowia i dlatego niektóre z nich podlegają pewnym obostrzeniom, a inne znajdują się na liście substancji zakazanych do stosowania w produktach kosmetycznych.
Kontynuujemy cykl artykułów powstających w ramach współpracy z Wyższą Szkołą Inżynierii i Zdrowia w Warszawie. Publikujemy fragmenty lub streszczenia wybranych prac magisterskich i licencjackich absolwentów Uczelni. Niniejszy teks to jeden z rozdziałów pracy absolwentki studiów na kierunku kosmetologia Pani Taidy Soukkhavong. Praca licencjacka nosi tytuł „Substancje keratolityczne w kosmetyce” i powstała pod kierunkiem dr inż. Iwony Białas.
Kosmetyki to produkty, które mają bezpośredni kontakt z naszym ciałem. Mogą one zawierać składniki stwarzające określone zagrożenie dla zdrowia, dlatego niezwykle ważnym jest zadbanie o odpowiednie warunki ich stosowania – tak, aby zminimalizować ryzyko zdrowotne. Na terenie Polski obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 z dnia 30 listopada 2009 roku, które dotyczy produktów kosmetycznych [1]. Rozporządzenia muszą przestrzegać wszystkie państwa będące w Unii Europejskiej. Dokument ten ma pierwszeństwo stosowania nawet przed prawem krajowym, które skądinąd nie powinno być sprzeczne z prawem wspólnotowym. Jest on niejako vademecum każdej kosmetyczki, kosmetologa, producenta kosmetycznego i każdego innego podmiotu, który związany jest z branżą kosmetyczną. Zgodnie z rozporządzeniem „produkt kosmetyczny powinien być bezpieczny w normalnych lub dających się racjonalnie przewidzieć warunkach stosowania. W szczególności analiza stosunku ryzyka i korzyści nie powinna uzasadniać występowania ryzyka dla zdrowia ludzi” [1]. Ponadto „dla zagwarantowania, że wprowadzone na rynek produkty kosmetyczne są bezpieczne, należy je wytwarzać zgodnie z zasadami dobrej praktyki wytwarzania (GMP)” [1]. Jest to zbiór procedur produkcyjnych, które są w szczególności nakierowane na przestrzeganie higieny produkcji oraz przeciwdziałanie wytwarzaniu produktów niespełniających wymagań co do jakości lub zmienności cech produktów.
Zgodnie z rozporządzeniem „produkt kosmetyczny powinien być bezpieczny w normalnych lub dających się racjonalnie przewidzieć warunkach stosowania.
Kluczową rolę w kwestii oceny bezpieczeństwa zarówno poszczególnych surowców kosmetycznych, jak i produktów odgrywa organ doradczy Komisji Europejskiej (KE): Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS – Scientific Committee on Consumer Safety). SCCS stanowi grono niezależnych ekspertów w dziedzinie toksykologii z instytucji naukowych i administracyjnych. Jest on odpowiedzialny za opracowanie metodologii oceny bezpieczeństwa stosowania kosmetyków, jak również opiniuje bezpieczne warunki stosowania poszczególnych składników kosmetycznych [2]. Prawo w tym zakresie zmienia się na bieżąco i jednostki związane z branżą kosmetyczną powinny te zmiany monitorować.
Substancje keratolityczne przenikają przez barierę naskórkową i dlatego niektóre z nich podlegają pewnym obostrzeniom, a inne w ogóle znajdują się na liście substancji zakazanych do stosowania w produktach kosmetycznych. Surowce takie jak alantoina czy mocznik, które oprócz posiadania własności keratolitycznych działają również nawilżająco oraz regenerująco na naskórek, są substancjami względnie bezpiecznymi. Należy tu nadmienić, że o ile KE wprowadziła wykazy substancji niedozwolonych do stosowania w kosmetykach oraz podlegających określonym restrykcjom prawnym, o tyle nie ma w rozporządzeniu kosmetycznym załącznika z wykazem substancji wysoce bezpiecznych. Mocznik i alantoina nie figurują w żadnym załączniku do rozporządzenia nr 1223/2009, toteż ich użycie w kosmetykach nie jest w sposób szczególny regulowane. Pochodne mocznika, które są konserwantami, znajdują się w załączniku V (wykaz substancji konserwujących dozwolonych do użytku w produktach kosmetycznych) i podlegają pewnym ograniczeniom. Mowa tu o coraz rzadziej stosowanych konserwantach: imidazolidynylomoczniku i diazolidynylomoczniku. Oba konserwanty zaliczane są do grupy tzw. donorów formaldehydu. Formaldehyd, ze względu na stwierdzone właściwości rakotwórcze, został zakazany do stosowania w kosmetykach, a konserwanty go uwalniające (jako mechanizm aktywności przeciwdrobnoustrojowej) straciły obecnie na popularności i znaczeniu.
Enzymy proteolityczne, które znalazły zastosowanie w przemyśle kosmetycznym, są substancjami, które ze względu na swoją dużą białkową cząsteczkę nie pokonują znacząco bariery naskórkowej. Stosuje się enzymy naturalnie występujące w roślinach (najczęściej: papainę, bromelainę) bądź ich odpowiedniki otrzymywane biotechnologicznie. Peelingi enzymatyczne skierowane są do osób z cerą wrażliwą, naczyniową i suchą. Klasyfikuje się je jako peelingi powierzchowne, w środowisku kosmetycznym postrzegane są jako wyjątkowo delikatne. Do tej pory SCCS nie wydało opinii na temat działania enzymów papainy i bromelainy na skórę.
Wodorotlenki sodu i potasu są powszechnie stosowane do kontroli pH produktów kosmetycznych, jednakże w odpowiednim stężeniu i warunkach stosowania mogą działać keratolitycznie. „Czyste” stężone wodorotlenki wykazują właściwości korozyjne, z tego względu ich stosowanie podlega ograniczeniom: znajdują się one w załączniku III, w którym zawarte są substancje dozwolone do stosowania w kosmetykach, ale z określonymi restrykcjami. Ograniczono stosowanie wodorotlenków w produktach do usuwania skórek do maksymalnego stężenia 5%. Uregulowano także inne zastosowania ww. zasad: produkty do prostowania włosów mogą zawierać jedynie 2% tych substancji; natomiast 4,5% stężenie może być zastosowane w preparatach profesjonalnych i do regulacji pH w depilatorach (pH < 12,7).
Grupą najbardziej rozpoznawalnych substancji keratolitycznych są hydroksykwasy i inne składniki tzw. peelingów chemicznych stosowanych przez kosmetologów. Peelingi chemiczne mogą charakteryzować się różną siłą działania, zdolnością do powierzchniowej lub głębokiej eksfoliacji naskórka, część substancji aktywnych tej kategorii może wykazywać również działania szkodliwe i z tego powodu ich stosowanie jest ograniczone lub zakazane w kosmetykach.
Najpowszechniejszymi składnikami peelingów kosmetycznych są alfa- i beta-hydroksykwasy. Przedstawicielami α-hydroksykwasów (AHA) są kwas glikolowy i mlekowy. Mają podobne pKa i najsilniej penetrują naskórek. Najczęściej stosowanym β-hydroksykwasem jest kwas salicylowy. Stosowanie hydroksykwasów w kosmetykach jak dotąd nie zostało formalnie uregulowane odpowiednimi pozycjami w załącznikach do rozporządzenia kosmetycznego. Jednakże bezpieczeństwo ich stosowania było przedmiotem opinii Komitetu SCCS. Ostatnia opinia wydana przez SCCS pochodzi z maja 2005 roku i była odpowiedzią na propozycje kilku państw członkowskich, aby umieścić AHA w wykazie substancji dozwolonych do stosowania w ograniczonej ilości, zakresie i warunkach stosowania (załącznik III do rozporządzenia nr 1223/2009). Obawy związane z kwasami hydroksylowymi dotyczą ich ingerencji w funkcje bariery naskórkowej, co wiąże się z wchłanianiem innych składników przez skórę, a także możliwości uwrażliwienia skóry na reakcje pod wpływem promieniowania UV oraz długotrwałego stosowania tych kwasów. Badania przedstawione komitetowi były niespójne, w związku z czym podtrzymał on swoje wcześniejsze postanowienia. Zgodnie z nimi bezpieczna ilość kwasu glikolowego do stosowania w produktach dla konsumentów wynosi do 4% przy pH ≥ 3,8, natomiast dla kwasu mlekowego stężenie wynosi 2,5%, a pH ≥ 5,0. Co warte podkreślenia, są to ograniczenia dotyczące produktów do użytku konsumenckiego (domowego), w założeniu stosowanych codziennie.
Amerykańska organizacja CIR (Cosmetic Ingredient Review), będąca odpowiednikiem SCCS, działająca przy wsparciu FDA oraz Federacji Konsumentów, zaleca, by koncentracja kwasów mlekowego i glikolowego w kosmetykach dla konsumentów wynosiła ≤ 10%, a pH ≥ 3,5. Produkty profesjonalne stosowane w gabinetach kosmetycznych powinny zawierać stężenie tych kwasów nieprzekraczające 30%, pH powinno kształtować się na poziomie 3,0. SCCS jak dotąd nie wystosował opinii dotyczącej zawartości kwasu glikolowego czy mlekowego w produktach profesjonalnych. Preparaty stosowane przez kosmetologów i kosmetyczki, opiniowane pozytywnie przez safety assessorów, często zawierają wyższe stężenia wyżej wymienionych kwasów oraz niższe pH. Bezpieczeństwo ich stosowania opiera się tutaj na założeniu, że są to peelingi działające powierzchniowo, używane w dużych odstępach czasu, a zabieg przeprowadzany jest przez profesjonalistów doskonale zaznajomionych z warunkami aplikacji peelingów – w taki sposób, aby zminimalizować działania niepożądane.
Grupą najbardziej rozpoznawalnych substancji keratolitycznych są hydroksykwasy i inne składniki tzw. peelingów chemicznych stosowanych przez kosmetologów.
Inaczej sprawa wygląda w przypadku kwasu salicylowego. W rozporządzeniu widnieje on w dwóch załącznikach: III (jako substancja aktywna, m.in. peelingów) oraz V (kiedy jest stosowany jako konserwant). Ograniczenia w stosowaniu kwasu salicylowego wynikają ze stwierdzonych w jego przypadku właściwości reprotoksycznych, przy czym zgodnie z opinią SCCS dozwolone kosmetyczne warunki stosowania powalają na jego bezpieczną aplikację. Załącznik III dopuszcza wykorzystanie 2% stężenia kwasu salicylowego w kosmetykach w celu innym niż funkcja konserwująca. Cel ten winien wynikać z prezentacji produktu. Jeśli kwas salicylowy stosowany jest jako konserwant, załącznik V przewiduje jego obecność w kosmetyku w ilości nieprzekraczającej 0,5% czystego kwasu. Stosowanie kwasu salicylowego jest zakazane w grupie najmłodszych konsumentów (poniżej 3 lat) – za wyjątkiem szamponów.
W załączniku III znajdziemy także kolejny keratolityczny związek, jakim jest rezorcyna, jednakże – co niezwykle ważne – stosowanie rezorcyny w peelingach kosmetycznych jest zabronione. Zgodnie z rozporządzeniem nr 1223/2009 jest ona dozwolona do stosowania w stężeniu 1,25% w produktach utleniających do farbowania włosów oraz rzęs, a także w stężeniu 0,5% w płynach i szamponach do włosów. Peeling Jessnera, powszechnie stosowany w dermatologicznych terapiach trądziku młodzieńczego czy dermatozach przebiegających z nadmiernym rogowaceniem, zawiera 14% kwasu salicylowego, 14% rezorcyny oraz 14% kwasu mlekowego. Zdecydowanie nie jest to jednak produkt kosmetyczny. Kosmetolodzy winni świadczyć swoje usługi w ramach wyznaczonych przez rozporządzenie, dlatego stosowanie roztworu – mimo bardzo dobrych efektów terapeutycznych – powinno odbywać się przez bądź pod kontrolą lekarza medycyny estetycznej. Nawet jeśli ze strony kosmetologa czy kosmetyczki zostanie przyłożone maksimum wysiłku i starań, by poprawnie wykonać zabieg. W razie jakichkolwiek roszczeń w sądzie prawo stoi po stronie konsumenta.
Substancją złuszczającą działającą bardzo skutecznie, w której przypadku jednakże ryzyko działań niepożądanych jest znaczne, jest kwas trichlorooctowy. Jest to składnik obecny w załączniku II rozporządzenia kosmetycznego (substancje zakazane do stosowania w kosmetykach). Tego rodzaju peelingi nie są kosmetykami. Zatrważająco często spotykam się z sytuacją, że kosmetyczki i kosmetolodzy bez problemu są w stanie zakupić taki produkt w hurtowni czy u dystrybutora i nie są świadomi, że to nie są kosmetyki. Łatwość nabycia tego preparatu ucisza ich czujność i nie sprawdzają nawet, czy mogą bez ryzyka go stosować. Większość z nich nie czyta składów wyszczególnionych na kosmetykach, zawierza, iż skoro produkt jest dostępny na rynku, to znaczy, że jest przebadany, bezpieczny i można go stosować zgodnie z prawem.
Zamiast holistycznego podejścia do klienta i dokształcania się z zakresu, który jest im przeznaczony, niepotrzebnie ryzykują swoją renomę i zdrowie pacjenta, zapominając, że szeroko pojęta usługa kosmetyczna stanowi nieodzowne uzupełnienie zabiegów medycyny estetycznej. Niezrozumiały jest dla mnie również fakt, że kosmetolodzy po odpowiednich szkoleniach otrzymują dostęp do preparatów, do których nie mają tak naprawdę uprawnień. Produkty zawierające kwas trichlorooctowy czy roztwór Jessnera nie są kosmetykami, dlatego kosmetolodzy nie powinni stosować ich samodzielnie. W przypadku gdy zabieg prowadzony jest pod nadzorem lekarza w gabinecie medycyny estetycznej lub dermatologicznym, nie ma obawy o bezpieczeństwo konsumenta czy użycie niezgodne z prawem, ponieważ odpowiedzialność za stosowanie w tej sytuacji ponosi lekarz.
W dobie dzisiejszego trendu dążenia do piękna i zachowania młodego wyglądu nasz zawód staje się szczególnie potrzebny i ważny. Jednak przy nagminnym przekraczaniu uprawnień przez kosmetologów może niestety dojść do zaprzepaszczenia szansy przyznania nam dodatkowych przywilejów, a nawet do ich ograniczenia.
Bibliografia:
1. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 z dnia 30 listopada 2009 r. dotyczące produktów kosmetycznych.
2. Jak się ocenia bezpieczeństwo kosmetyków?, [online], [dostęp 14 sierpnia 2019], dostępny w Internecie: https://www.kosmopedia.org/bezpieczenstwo/jak-sie-ocenia-bezpieczenstwo-kosmetykow/
3. Scientific Committee on Cosmetic Products and Non-Food Products intended for Consumers, Opinion Concerning the Determination of Certain Formaldehyde Releasers in Cosmetic Products, [online], [dostęp 15 sierpnia 2019], dostępny w Internecie: https://ec.europa.eu/health/ph_risk/committees/sccp/documents/out188_en.pdf