Urządzenie do nieinwazyjnego liftingu – Ultraformer MPT – zyskało sobie miano kultowego i niezawodnego w zastosowaniu technologii wysokoenergetycznej fali ultradźwiękowej. O najnowszej wersji wyposażonej w technologię MPT (Micro PulseD Technology), która rewolucjonizuje oblicze zabiegów z wykorzystaniem HIFU rozmawiamy z dermatologiem – dr Kamilą Stachurą.
Rozmawiała:
Justyna Ślusarczyk, redaktorka naczelna „Med&Beauty”
Ultraformer MPT to czwarta już generacja Ultraformera. Czy ma Pani doświadczenie z poprzednimi modelami?
Przez osiem lat pracowałam na Ultraformerze III, który miałam od początku jego „istnienia”. Ostatnio zdecydowałam się na nowy model – Ultraformer MPT. Teraz wykonuję zabiegi jednym i drugim urządzeniem, choć przewagę zyskuje najnowsza wersja.
Czym różni się ona od poprzedniej?
Przede wszystkim możliwością stworzenia o wiele większej liczby punktów koagulacyjnych. Na Ultraformerze III była możliwość wygenerowania kilkunastu takich punktów podczas jednego przejścia, natomiast w nowym urządzeniu jest możliwość uzyskania 417. To opcja dodatkowa, bo tę „podstawową”, stosowaną w poprzedniej wersji również zachowuje. Różnica jest zasadnicza, bo ustawieniem MPT możemy bardzo silnie zadziałać na skórę, na tkankę tłuszczową. Odziałujemy także na tzw. trzecią warstwę, czyli SMAS, w której aktywnie odbywa się produkcja kolagenu i elastyny. Dzięki temu możemy uzyskać bardzo dobre efekty obkurczenia tkanki.
Czy daje to silniejszy efekt liftingu?
Tak. Mocniejszy będzie zarówno efekt uniesienia, jak i lipolizy. Ma to ogromne przełożenie, jeżeli chodzi o zabiegi na ciało, bo spodziewam się dużo lepszych efektów zabiegów wykonywanych na brzuchu, udach, pośladkach czy ramionach. Natomiast na twarzy oczekuję dużo lepszego rezultatu liftingującego.
Które partie twarzy najlepiej opracowuje się nowym Ultraformerem MPT?
Owal i podbródek oraz okolice dolnej powieki. Jeżeli chodzi o podniesienie owalu i „przyklejenie” podbródka, to technologia HIFU nie ma żadnej równej sobie konkurencji na rynku.
Jaki jest mechanizm tego działania?
HIFU jest to wysoko skoncentrowana fala ultradźwiękowa, która robiąc w tkance punkty koagulacyjne, w zależności od głębokości, na której chcemy je uzyskać, doprowadza do zniszczenia starego kolagenu poprzez jego podgrzanie, w wyniku czego dawne włókna kolagenowe zostają w sposób fizjologiczny porozcinane i zastąpione nowymi. Dzieje się to w naturalnym procesie.
Warto podkreślić, że Ultraformer MPT to urządzenie, które wykorzystuje nasz własny potencjał regeneracyjny.
Nie wprowadzamy żadnego obcego preparatu, jak przy stosowaniu nici liftingujących lub wypełniaczy. Dzięki uzyskaniu wielu punktów koagulacyjnych na bardzo różnych poziomach – czyli począwszy od trzeciej warstwy tkanki (SMAS), poprzez tkankę podskórną, a na skórze skończywszy – wykorzystując głowice o różnej głębokości działania, jesteśmy w stanie zabezpieczyć zliftingowanie wszystkich warstw, o które nam chodzi. Przecież nie jest tak, że starzeje nam się tylko skóra i lifting tej warstwy jest w stanie zapewnić dobry wygląd u pacjenta. Starzeją się także tkanki podskórne, prócz wymienionych wyżej także powięzi, mięśnie, kości… Dochodząc energią głębiej, zawsze uzyskamy lepszy efekt.
Podkreślam, że nie ma innego niż Ultraformer MPT urządzenia, które mogłoby bezinwazyjnie zliftingować tkankę tak głęboko.
Czy wszystkie warstwy skóry opracowujemy w trakcie jednego zabiegu poprzez wymianę odpowiednich głowic?
Dokładnie tak to wygląda. W czasie jednego zabiegu lekarz kolejno zmienia głowice. Dzięki temu decyduje, na którym poziomie w danej chwili działa. To bardzo istotna kwestia, dlatego że Ultraformer MPT dysponuje wieloma głowicami, które służą do pracy na różnych poziomach tkanki. Mamy głowice, które wykorzystujemy do liftingowania skóry, mamy te do „liposukcji”, czyli redukcji tkanki tłuszczowej… Ten ostatni aspekt budzi niekiedy obawy. Czasami słyszę od niektórych pacjentek: „Pani doktor, słyszałam, że to spala tłuszcz i że twarz mi brzydko schudnie, straci objętość”. Staram się zawsze rozwiewać te wątpliwości, tłumacząc, że tkankę tłuszczową spala jedynie głowica typowo lipolityczna, bo takie właśnie ma zadanie, ale wcale nie musimy po nią sięgać. Działając typowo liftingująco, wykorzystujemy takie głowice, które sięgają głęboko do pożądanych tkanek, a jednocześnie omijają inne struktury.

Czy głowica lipolityczna może posłużyć do modelowania twarzy, redukcji zbytnich krągłości, „chomików”, podkreślenia kości policzkowych?
Oczywiście. Znakomicie sprawdza się w przypadku np. „chomików” i podbródków. W mojej klinice wykorzystujemy te głowice, kiedy działamy na owal u pacjentek, które mają nadmierną ilość tkanki tłuszczowej. Postępując w ten sposób, możemy uzyskać jednocześnie uniesienie skóry i redukcję zbyt dużej objętości adipocytów. Przy umiejętnym przeprowadzeniu zabiegu, odpowiednim rozłożeniu linii działania jesteśmy w stanie uzyskać podkreślenie kości jarzmowych, bardzo dobrze wymodelować żuchwę, zredukować drugi podbródek.
Wspomniała Pani o dolnych powiekach… Czy może Pani powiedzieć o tym coś więcej?
Ultraformer MPT także i w tym przypadku sprawdza się znakomicie.
Mamy bardzo dobre efekty w napinaniu dolnych powiek, szczególnie kiedy u pacjentek zaznaczają się przepukliny tłuszczowe albo występuje tendencja do obrzęków na dolnych powiekach.
To dobre rozwiązanie także u tych pań, które miały kiedyś wypełnianą „dolinę łez” i wciąż mają pozostałości preparatu. Bywa, że tworzy on bryły, co nasila poranne obrzęki, szczególnie w okresie menopauzalnym.
Co do głowic, które są przeznaczone do pracy na dolnych powiekach, mają one również silne działanie lipolityczne. Mogą zatem zmniejszyć nam ilość tkanki tłuszczowej w obrębie przepuklin tłuszczowych oraz lekko zagęścić tkankę tłuszczową. Dzięki temu nie będzie nabierała tak dużej ilości wody.
Czy Ultraformer MPT działa też na cienką, wiotką, „pergaminową” skórę powiek, czy głównie na „wypukłości”?
Na to, co jest „wypukłe”, wypełnione tłuszczem działa wręcz znakomicie, a na cienką skórę pomaga, jednak nie aż tak spektakularnie. W tym przypadku lepiej sprawdzą się lasery.
Czy stosuje Pani terapie łączone z użyciem Ultraformera MPT?
W nowym Ultraformerze MPT jest specjalna głowica, która daje możliwość liftingowania skóry z użyciem specjalnego preparatu – boostera. Podczas zabiegu jest on wtłaczany przez ultradźwięki w głąb skóry, co daje dużo lepszą przenikalność. To właśnie terapia łączona, dzięki której można uzyskać efekt napięcia i odświeżenia. Zabieg wyrównuje koloryt, poprawia elastyczność skóry, przywraca jej blask i spłyca zmarszczki. To zupełna nowość – głowica cyrkulacyjna, którą można przeprowadzić zabieg powierzchownie liftingujący. Efekty są bardzo dobre. Co więcej, akurat tego zabiegu nie musi koniecznie wykonywać lekarz, tylko można go powierzyć kosmetologom. W ampułce wtłaczanej w skórę znajduje się aż 39 antystarzeniowych składników aktywnych, wśród których można wyróżnić m.in. glutation, wyciąg z wąkroty azjatyckiej, niacynamid, adenozynę, 10 peptydów, 17 aminokwasów.
Moim zdaniem przy długofalowym postępowaniu z pacjentem Ultraformer MPT jest pierwszym zabiegiem, który powinno się wykonać, jeśli chcemy poprawić owal lub zredukować drugi podbródek. Zazwyczaj zabieg powtarzam dwa razy w odstępach 4–6 miesięcy. Po tym czasie oceniam postępy u pacjenta, i jeżeli nie mamy pożądanego efektu, to wtedy wykorzystuję w terapii łączonej nici. W trakcie jednego zabiegu bardzo często stosuję również sieciowany kwas hialuronowy, ponieważ jest to znakomite dopełnienie Ultraformera MPT. W jakie partie go podaję? Jeżeli działamy na owal i podbródek, a jednocześnie mamy pogłębione bruzdy nosowo-wargowe lub zaniki w skroniach czy na kościach jarzmowych, to wtedy warto je uzupełnić.
Ultraformer MPT daje mi możliwość silnego zliftingowania skóry, a w niektórych przypadkach zapewnia także stymulację produkcji kolagenu, jednak nie odbuduję nim objętości.
Często w przypadku owalu i konturowania żuchwy pojawia się problem zbyt „krótkiej” brody w stosunku do reszty twarzy. Wtedy wykorzystuję biostymulatory twarde, czyli kwas polimlekowy, polikaprolakton, hydroksyapatyt wapnia albo sieciowany kwas hialuronowy.
Jakie są korzyści z nowej technologii MPT dla lekarza, a jakie dla pacjenta?
Jako lekarz jestem tym urządzeniem absolutnie zachwycona, dlatego że zdecydowanie skraca czas zabiegu. Ultraformer MPT pozwala mi także zmieniać ustawienia i wykonać różną liczbę punktów koagulacyjnych, dzięki czemu spodziewam się lepszych efektów.
Pacjentki często znajdują w internecie informację, że ten zabieg jest całkiem bezbolesny. Ja nie mogę o nim tak jednoznacznie powiedzieć. Aby skoagulować tkankę, trzeba podnieść temperaturę w jej głębi do 60°C, co może być odczuwalne jako nieprzyjemne. Jednak krótszy czas zabiegu oznacza mniej cierpienia i stresu. Mam ponadto wrażenie, że ci sami pacjenci, u których wykonywałam wcześniej zabieg Ultraformerem III, oceniają poziom bólu jako mniej odczuwalny przy zastosowaniu nowego modelu aparatu.
Czy zabieg wymaga znieczulenia?
Standardowo go nie stosujemy, ale odczucia pacjentów są bardzo różne. Mamy zarówno takich, którzy odczuwają większy dyskomfort, jak i tych, dla których zabieg jest niemal bezbolesny. Jeżeli znam pacjenta i wiem, że wymaga znieczulenia, to z reguły podaję ogólnie działające środki przeciwbólowe.
Zabiegi na które partie twarzy są bardziej bolesne, a na które mniej?
Na pewno mniej komfortowe dla pacjentów są zabiegi wykonywane na dolnej część twarzy, w okolicy żuchwy przy kościach. Bolesne odczucia towarzyszą także przy zabiegach na okolice oczu i na czoło.
Jak przebiega rekonwalescencja?
Ultraformer MPT to zabieg, który ma niewiele ograniczeń, jeśli chodzi o czas wykonywania. Po pierwsze, możemy go przeprowadzać w ciągu całego roku. Nie ma po nim szczególnych zaleceń, takich jak stosowanie fotoprotekcji, choć ja rekomeduję ją przez cały rok. Nie jest procedura porównywalna np. z laserem frakcyjnym, po którym trzeba się naprawdę chować przed każdym promieniem słońca. Po Ultraformerze MPT nie ma także naruszenia żadnej warstwy skóry, co zmniejsza ryzyko powstania przebarwień. Po drugie, po zabiegu pacjentka lub pacjent (bardzo wiele zabiegów wykonuję u mężczyzn) może wrócić do pracy bez szczególnych śladów. Przez kilka dni utrzymuje się jedynie delikatny obrzęk. Z reguły opuchlizna jest bardziej odczuwalna i widoczna dla samego pacjenta niż dla otoczenia. Jest to bardzo korzystne, bo dzięki temu zabieg nie wyłącza nikogo z codziennych aktywności.
Na koniec – gdyby miała Pani wypunktować to, w czym nowy Ultraformer MPT góruje nad swoim poprzednikiem, co by to było?
Można rozważać korzyści z ulepszenia modelu w różnych aspektach. Po pierwsze, możliwość ustawienia trybu MPT, czyli uzyskania licznych punktów koagulacyjnych. Po drugie, skrócenie czasu zabiegu. Po trzecie, mniejsze odczucia bólowe dla pacjenta. Po czwarte, dodatkowa głowica linowa do „boostowania” skóry składnikami aktywnymi. Wszystko to ma znaczenie, jeśli chodzi o coraz lepszą efektywność zabiegów.
Dziękuję za rozmowę.
Wyłącznym dystrybutorem urządzenia Ultraformer MPT marki Classys w Polsce jest Bogdani Dermatologia – dystrybutor innowacyjnych urządzeń i technologii w zakresie dermatologii, medycyny estetycznej oraz kosmetologii.
Instagram: @dermatologia_bogdani