Jak to jest zacząć odczuwać zapachy, gdy nie czuło się ich przez pierwsze dwie dekady życia? Kobieta, która zaczęła czuć zapachy w wieku 24 lat, czuje się tym przytłoczona.
Kobieta urodziła się bez obszarów mózgu odpowiadających za odczuwanie zapachów. Anosmię, czyli brak zmysłu węchu, zdiagnozowano u niej w wieku 13 lat. Badania wykazały, że nigdy nie rozwinęła się u niej się tzw. opuszka węchowa, która przetwarza sygnały z nerwu węchowego i przesyła je dalej do pozostałych struktur mózgu. W wieku 24 lat nieoczekiwanie jej węch się uaktywnił i z dnia na dzień zaczęła odczuwać zapachy. Na początku były to silne i charakterystyczne wonie, takie jak lawenda, czosnek czy zwierzęce odchody. Nowe zapachy pojawiały się w odstępach kilku tygodni. Kobieta twierdzi, że nowe doświadczenia uprzykrzały jej życie. Większość zapachów zupełnie się jej nie podobała i czuła się nimi oszołomiona. Raz zdarzyło jej się zemdleć z powodu zbyt intensywnej woni. Robert Pellegrino z centrum badań nad węchem Monell Chemical Senses w amerykańskiej Filadelfii sugeruje pewna hipotezę. Drogi przetwarzania węchu mogły w mózgu pacjentki powstawać wcześniej. Uaktywniły się dopiero dzięki zmianom, które zachodzą w mózgu po zakończeniu okresu dojrzewania, a dzieje się to dość późno, bo między 20-30 rokiem życia. Powodem, dla którego większość zapachów jest dla kobiety „przytłaczająca” jest to, że jej mózg nie nauczył się jeszcze przyjemnych skojarzeń z nimi. Zapachowe bodźce są dla niej nowe i obce. Przypadek ten to kolejny dowód na to, jak bardzo plastyczny potrafi być mózg. Może też być wskazówką, że osoby urodzone bez opuszki węchowej będzie można nauczyć odczuwania zapachów.