Misja Wyższej Szkoły Inżynierii i zdrowia w Warszawie
O misji Uczelni, kierunkach studiów oraz wartościach, które przyświecają procesowi kształcenia w Jej murach opowiada Jego Magnificencja Rektor Sebastian Grzyb.
Jaka idea przyświeca kształceniu studentów w Państwa Uczelni?
Wyższa Szkoła Inżynierii i Zdrowia w Warszawie stara się profilować kariery studentów poprzez takie programy studiów, które spełniają potrzeby otoczenia społeczno-gospodarczego. Programy te należy rozumieć szerzej – jako elementy związane z kształceniem odpowiednio przygotowanego do zawodu absolwenta, który nie tylko powinien odnaleźć się na rynku pracy, ale także zdobyć w trakcie studiów inne kompetencje, które pozwolą mu dobrze funkcjonować w rzeczywistości społecznej. Mówimy tu na przykład o kompetencjach miękkich, umożliwiających egzystowanie w otoczeniu kulturowym, które wykraczają poza elementarne umiejętności zawodowe.
Ta idea jest podstawą naszego funkcjonowania na rynku od kilkunastu lat. Staramy się, by wartości, które dzisiaj są najważniejsze dla studenta, rozumiane przez pryzmat stawania się kandydatem do pracy, czyli absolwentem naszej Uczelni, były pozytywnie postrzegane przez pracodawcę. Próbujemy patrzeć oczami przyszłego pracodawcy, bo to jest interesariusz, którego wymagania pragniemy skorelować z tym, co proponujemy i przekazujemy studentowi.
W strategii rozwoju naszej Uczelni zapisaliśmy cztery zasadnicze obszary strategiczne: kształcenie, współpracę z otoczeniem społeczno-gospodarczym, sprawne zarządzanie oraz kapitał ludzki.
Oczywiście istotne jest również kształcenie w duchu wzajemnego szacunku i tolerancji, uczciwości i sprawiedliwości, w poszanowaniu różnorodności, w tym światopoglądowej i kulturowej, równości oraz innych zasad, które są ważne z punktu widzenia społeczeństwa. Misja, idea, wizja i cele kształcenia zawarte są w strategii rozwoju naszej Uczelni, w której zapisaliśmy cztery zasadnicze obszary strategiczne: kształcenie, współpracę z otoczeniem społeczno-gospodarczym, sprawne zarządzanie oraz kapitał ludzki.
Jakie były początki Wyższej Szkoły Inżynierii i Zdrowia? Jakie są Jej osiągnięcia?
Nasza Uczelnia funkcjonuje na rynku edukacyjnym od przeszło 20 lat. Pierwszy kierunek, dla którego dostaliśmy uprawnienia do prowadzenia studiów, to była kosmetologia – studia pierwszego stopnia, czyli licencjackie. Później oferta kształcenia była sukcesywnie poszerzana – w 2014 roku o studia drugiego stopnia (magisterskie) na kierunku kosmetologia. Dalszy rozwój Uczelni obejmował kierunki, które uzupełniają naszą ofertę o kolejne, atrakcyjne zarówno dla kandydatów, jak i dla pracodawców obszary. Jednym z nich okazała się chemia kosmetyczna.
Nawiązując do nazwy naszej Uczelni: w obszar zdrowia świetnie wpisuje się kosmetologia, zaś w inżynierię chemia. Nowy kierunek umożliwił absolwentom uzyskanie cenionego dzisiaj na rynku pracy tytułu zawodowego inżyniera. Absolwenci wykształceni na inżynierów chemii kosmetycznej zaproponowali innowacyjne produkty kosmetyczne, które można powszechnie stosować w pielęgnacji i zabiegach, na czym skorzystali zarówno kosmetolodzy, jak i rynek pracy.
Poza tym kosmetologia i chemia świetnie ze sobą współgrają. Co więcej, w historii naszej Uczelni były przypadki, że studenci kończący kosmetologię decydowali się na studia na chemii kosmetycznej. I vice versa – inżynierowie kończący chemię kosmetyczną, chcąc rozszerzyć swoje uprawnienia i kompetencje zawodowe, podejmowali drugi kierunek studiów, którym była kosmetologia.
W późniejszych latach dalej rozszerzaliśmy ofertę kształcenia. I tak wśród dostępnych kierunków studiów pojawiła się dietetyka. ten drugi nurt dydaktycznych działań Uczelni także bardzo dobrze wpisał się w nasz profil. Po dietetyce – studiach pierwszego stopnia naszą ofertę uzupełniliśmy o studia drugiego stopnia na tym samym kierunku, co pozwala kształcić potrzebne na rynku pracy „kadry dietetyczne”. Idąc konsekwentnie tym samym tropem, co w przypadku kosmetologii i chemii kosmetycznej, utworzyliśmy też studia inżynierskie z chemii żywności.
Następnie uzupełniliśmy ofertę kształcenia dla inżynierów chemii kosmetycznej o studia magisterskie. Odtąd inżynier chemii kosmetycznej ma możliwość wykształcenia się na kierunku technologia kosmetyku, które to studia są studiami magisterskimi.
Mamy więc pełne dwustopniowe poziomy kształcenia na kierunkach kształcących kosmetologów, chemików kosmetycznych i dietetyków.
Kierunek ten ma dwie ścieżki kształcenia do wyboru: „Bezpieczeństwo produktu kosmetycznego” i „Bezpieczeństwo żywności”. Inżynieria ochrony zdrowia i promocja łączy elementy związane z ochroną zdrowia widziane przez pryzmat bezpieczeństwa produktów stosowanych w kosmetologii i bezpieczeństwa produktów żywnościowych.
Absolwent kończący ten kierunek rozumie znaczenie pojęć właściwych dla ochrony zdrowia, w tym zagadnień dotyczących promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej, a także wyjaśnia ich znaczenie dla prawidłowej komunikacji z otoczeniem społeczno-gospodarczym i interesariuszami. Ma ponadto wiedzę o zasadach zarządzania organizacjami systemu zdrowia publicznego. Bez tego trudno jest sprawnie funkcjonować na rynku usług zdrowotnych, szczególnie świadczonych przez podmioty podstawowej opieki zdrowotnej, lecznicze czy takie jak na przykład stacje sanitarno-epidemiologiczne, ale również przez podmioty komercyjne, np. przez laboratoria analityczne, kontroli jakości i badania bezpieczeństwa produktów kosmetycznych czy żywności. Staramy się także wyposażyć absolwentów w umiejętności, które pozwolą im przełożyć to, co wynoszą z Uczelni, czyli konkretne umiejętności, na elementy związane z rozwojem w zakresie prowadzenia własnego biznesu.
Jak w praktyce wygląda promocja? Czy jest tożsama z marketingiem zdrowotnym? Czy chodzi o upowszechnianie informacji o zdrowym stylu życia?
Także o to, ale przede wszystkim promocja jest związana z organizacją systemu ochrony zdrowia i służby zdrowia od strony administracyjnej oraz prawidłową komunikacją z otoczeniem społeczno-gospodarczym. Promocja to na przykład oferta kierowana przez podmioty lecznicze do nas wszystkich jako pacjentów. To upowszechnianie pewnych wzorców dotyczących tego, co pacjent powinien wiedzieć i zrobić, żeby właściwie i efektywnie z tego systemu korzystać. To także to, co każdy z podmiotów funkcjonujących komercyjnie powinien wykorzystywać, by trafiać ze swoją ofertą do pacjenta. Ten kierunek ma bardzo ciekawy program.
Jest to wiedza o zasadach prawidłowej komunikacji, w tym również o możliwościach wykorzystania w tym procesie różnych rozwiązań informatycznych i innych form przekazu, umiejętność zarządzania wiedzą, jakością, usługami zdrowotnymi, informacją medyczną. Idziemy naprzód i w ramach dyscypliny nauk o zdrowiu i nauk medycznych chcieliśmy zaproponować systemowi i kandydatom na studia kierunek pielęgniarstwo.
Uznaliśmy, że zgodnie z ideą współpracy z otoczeniem społeczno-gospodarczym będzie to bardzo przyszłościowy i potrzebny kierunek kształcenia. Dlatego do jego tworzenia i współrealizowania zaprosiliśmy partnera strategicznego, jakim jest grupa Lux Med. Oczywiście mamy też partnerów dla innych kierunków, mamy Rady Pracodawców, które skupiają podmioty i przedstawicieli poszczególnych branż, właściwych danemu kierunkowi studiów – mamy jeszcze chemię ogólną.
Należy dodać, że pielęgniarstwo ma stałe standardy kształcenia. O ile program kosmetologii czy innych kierunków możemy napisać dość dowolnie, po prostu zgodnie z oczekiwaniami rynkowymi, to pielęgniarstwo realizujemy wedle standardów, choć oczywiście partner strategiczny ma również dosyć istotny wpływ na kształt tego kierunku studiów. Dotyczy to głównie odpowiedniej kadry, którą trzeba pozyskać, czy miejsc praktyk, które trzeba studentom zapewnić. W ten sposób omówiliśmy niemal wszystkie kierunki studiów.
Po tym kierunku absolwenci mają naprawdę szerokie możliwości zatrudnienia. Produkty, kosmetyki, żywność i dobra konsumpcyjne, które nas otaczają, to przecież w gruncie rzeczy różnorodne związki chemiczne, na których warto się znać.
Czy obserwuje Pan na Uczelni trend, o którym się dużo mówi, czyli szturm kosmetologów na pielęgniarstwo w związku z oczekiwanymi zmianami prawnymi w kwestii wykonywania zabiegów iniekcyjnych?
To jest istotna sprawa i należy o niej mówić, bo na ten temat jest głośno zarówno w branży beauty, jak i medycznej, niekoniecznie w pozytywnym kontekście. Chciałbym zaznaczyć, że my na naszej Uczelni absolutnie nie podpisujemy się pod, poniekąd kreowanym, konfliktem pomiędzy lekarzami a kosmetologami. Nasi studenci ani przez jedną godzinę w ramach żadnego modułu w programie studiów nie są uczeni, że będą mogli przerywać ciągłość skóry, bo to pozostaje oczywiście w gestii lekarzy. Kosmetolodzy chcą poszerzać swoje uprawnienia, co może nie tyle jest związane z obszarem medycyny estetycznej, co na przykład kosmetologii klinicznej, bioestetycznej i dotyczy zawsze współpracy na linii lekarz–kosmetolog. Jeśli natomiast po ukończeniu kosmetologii da się kontynuować naukę na kierunku pielęgniarstwo w jednym miejscu, to tym lepiej i o wiele wygodniej dla studenta. Trzeba jednak podkreślić, że ten drugi kierunek to coś innego. W pielęgniarstwie w grę wchodzi chociażby ordynowanie leków.
Pielęgniarki mają takie uprawnienie ustawowe. Dotyczy to kilkunastu substancji czynnych zawartych w lekach, w tym kilku antybiotyków. W przypadku kosmetologii oczywiście takich uprawnień nie ma. Chciałbym zaakcentować, że moim zdaniem lekarze i kosmetolodzy mogą i powinni współpracować, jeśli chodzi o zajmowanie się pacjentem albo klientem. Którego określenia użyjemy, to zależy od tego, czy wyjdziemy od definicji choroby. Potocznie mówiąc, ktoś, kto jest „brzydki”, a najczęściej po prostu niezadbany, niekoniecznie jest chory. Ktoś taki nie jest pacjentem. Tam, gdzie w grę wchodzi zdiagnozowana jednostka chorobowa, pałeczkę przejmuje lekarz, a kosmetolog może pomagać w pielęgnacji. Ja uważam, że działania estetyczne nie są leczeniem.
Starość i zmarszczki to też nie są choroby…
Właśnie. Jeśli chcemy spojrzeć na tę kwestię pod tym kątem, na przykład podologią czy trychologią mogą się zajmować zarówno dermatolodzy, jak i kosmetolodzy. Prowadzenie pacjenta obejmuje całą gamę zabiegów, kwestii dotyczących pielęgnacji, które wręcz wymagają współpracy lekarz–kosmetolog. Gros z tych działań powinno być w gestii dobrze wykształconego kosmetologa po studiach magisterskich, bo często dolegliwości nie mają podłoża chorobowego.
Jeśli jest chora i mamy potwierdzoną diagnozę, to potrzebny jest lekarz, który wdroży leczenie czy zaordynuje leki. Ale jeśli skóra jest problematyczna, to w codziennej pielęgnacji domowej oraz tej gabinetowej może pomóc kosmetolog. Nie mam tu na myśli technika usług kosmetycznych, bo to jest zupełnie inny poziom kształcenia i inna rama kwalifikacji. Mówimy o pełnej szóstej lub siódmej ramie kwalifikacji, czyli o wykształceniu na poziomie studiów licencjackich lub magisterskich. Kosmetologia, pielęgniarstwo i medycyna estetyczna to, formalnie rzecz biorąc, w tym pod kątem kształcenia, trzy zupełnie odrębne, ale przenikające się w pewnych zakresach obszary. Współpraca na linii kosmetolog-lekarz to coś, co na naszej uczelni wielokrotnie pokazywaliśmy.
Obejmuje ona przede wszystkim udział lekarzy w kształceniu jako wykładowców, zajęcia, które studenci ścieżki kształcenia „Kosmetologia kliniczna” odbywają m.in. w klinikach dermatologicznych, a także konferencje naukowe czy panele dyskusyjne, w których biorą udział lekarze. Przykładem tej współpracy może być nasza konferencja „Pielęgnacja kosmetologiczna pacjenta onkologicznego”, podczas której rozmawialiśmy o ważnej dla zdrowia pacjenta roli kosmetologa. Te dwie profesje w moim przekonaniu można i należy pogodzić, jednoznacznie określając kompetencje zawodowe obu grup, co jednak w najbliższej przyszłości nie będzie takie łatwe z racji, mam wrażenie, pewnej hermetyczności środowiska lekarskiego.
Pytanie, co na to powie ustawodawca…
Ostatnio wiele dzieje się w tej kwestii. Aktywna jest sejmowa Komisja Zdrowia. Odbywają się spotkania z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. Miejmy nadzieję, że zakończy się to jasnym podziałem kompetencji, uwzględniającym interesy, kompetencje i możliwości zawodowe obu profesji. Podkreślam raz jeszcze: zawód kosmetologa powinien zostać jasno uregulowany prawnie.
Jak idea zarządzania przez jakość, którą się Państwo szczycą, wpisuje się w obecne realia?
Zarządzanie przez jakość mamy wpisane w strategię naszej Uczelni, przy czym jakość rozumiemy szeroko. Dzięki zaangażowaniu interesariuszy wewnętrznych i zewnętrznych Uczelnia stale doskonali tzw. wewnętrzny system zapewniania jakości kształcenia. Wdrożony system obejmuje stwarzanie studentom warunków do rozwoju i kształcenia, zgodnie z potrzebami rynku pracy, absolwentom daje przygotowanie i wsparcie umożliwiające poruszanie się i zaistnienie na tym rynku, pracodawcom zapewnia wartościowych pracowników, pracownikom Uczelni stwarza satysfakcjonujące warunki pracy i rozwoju, a społeczności regionu służy poprzez aktywny udział w jego naukowym i społeczno-kulturowym rozwoju.
Do zarządzania przez jakość dochodzi kwestia wewnętrznych procedur, polityk, które są przygotowane z myślą o sprawnym przebiegu procesu kształcenia. Finalnie Polska Komisja Akredytacyjna, która ocenia dany kierunek pod kątem jakości, daje mu konkretną ocenę – pozytywną lub negatywną.
Myśmy otrzymali pozytywne oceny dla kierunku kosmetologia dla studiów pierwszego i drugiego stopnia oraz dla kierunku chemia kosmetyczna, a kierunek chemia kosmetyczna został dodatkowo wyróżniony ze względu na tzw. dobre praktyki.
Zarządzanie przez jakość to także wszystko, co wiąże się z funkcjonowaniem Uczelni pod kątem strukturalno-organizacyjnym. Wzmacniamy nasz potencjał organizacyjny dzięki wypracowaniu mechanizmów szybkiej identyfikacji nieprawidłowości w funkcjonowaniu oraz wdrażaniu działań naprawczych.
Warto dodać, że w Uczelni, poza Rektorem, prorektorami, koordynatorami i pracownikami administracyjnymi funkcjonuje również specjalna komórka ds. kształcenia i rozwoju – kadra zarządzająca w osobach dyrektora i kierownika. Wszyscy współpracują w bardzo szerokim zakresie, co ułatwia zarządzanie, przynosi korzystne efekty i gwarantuje wysoką jakość.
Rozumiem, że dochodzi do tego ewaluacja wyników kształcenia studentów…
Oczywiście. Funkcjonujący na Uczelni wewnętrzny system zapewnienia jakości kształcenia tworzą bardzo różne elementy, szczegółowo określające, w jaki sposób oceniać, ewaluować proces kształcenia. Są to chociażby hospitacje zajęć, różnego typu ewaluacje poszczególnych elementów procesu kształcenia studenta, badania ankietowe, polityki wspierające i wiele innych. W kontekście jakości warto wspomnieć, że w roku 2022 uzyskaliśmy dofinansowanie na realizację projektu „doskonałość dydaktyczna Uczelni”.
Głównym celem tego projektu jest właśnie doskonalenie jakości dydaktyki prowadzonej w Wyższej Szkole Inżynierii i Zdrowia w Warszawie oraz wdrożenie rozwiązań proceduralnych podnoszących skuteczność zarządzania jakością kształcenia. Opracujemy m.in. politykę zarządzania jakością kształcenia, a zwieńczeniem naszego projektu będzie „Forum jakości kształcenia”, które pozwoli nam zaprezentować nasze poglądy i osiągnięcia w tej dziedzinie.
Które kierunki studiów wskazałby Pan jako najbardziej rozwojowe?
Wiele już o tym powiedziałem, ale uszczegółowiając: mamy olbrzymi niedobór pielęgniarek. Wiele z nich wyjechało za granicę, a do tego dochodzi wysoka średnia wieku osób pracujących w tym zawodzie. Tymczasem liczba pacjentów rośnie, społeczeństwo się starzeje. Opieka nad pacjentem będzie potrzebna nie tyle w postaci lecznictwa szpitalnego, co na przykład zakładów opiekuńczo-leczniczych, gdzie ludzie niekoniecznie potrzebują opieki ambulatoryjnej. Nie tylko pielęgniarstwo ma tutaj swoją szansę, ale także kosmetologia, bo jest na topie ze względu na potrzeby społeczeństwa w zakresie pielęgnacji czy bioestetyki oraz w kontekście jakości wydłużającego się życia – trendów longevity, slow-agingu, które będą się opierać się na coraz bardziej innowacyjnych produktach kosmetycznych. To pole do popisu dla kosmetologów, ale i dla inżynierów chemii kosmetycznej.
Jakie są proporcje praktyki i teorii w toku studiów na Państwa Uczelni?
Zajęcia praktyczne są ważne. Wszystkie prowadzone przez nas kierunki studiów mają profil praktyczny.
W systemie szkolnictwa wyższego funkcjonują uczelnie ogólnoakademickie – to duże uniwersytety i uczelnie zawodowe. Wyższa Szkoła Inżynierii i Zdrowia jest uczelnią zawodową. Jest to profil programu kształcenia obejmujący moduły zajęć służące kształtowaniu i zdobywaniu przez studenta umiejętności praktycznych i kompetencji społecznych, realizowany przy założeniu, że ponad połowa programu studiów określonego w tzw. punktach ECTS obejmuje zajęcia prowadzone przez specjalistów z otoczenia społeczno-gospodarczego.
Co wynika z przyznawania punktów ECTS?
To Europejski System Transferu Punktów pozwalający przypisać konkretną liczbę punktów do każdego modułu. Jest to miernik i wyznacznik różnych modułów zawartych w różnorodnych programach studiów pozwalający na ich porównanie pomiędzy uczelniami w różnych krajach. Dzięki niemu możliwe jest czytelne przedstawienie programów studiów i rozliczanie studentów.
Chciałabym zapytać o studia podyplomowe. Kto się na nich najczęściej kształci?
Studia podyplomowe uzupełniają umiejętności uzyskane na studiach licencjackich, inżynierskich czy magisterskich i poszerzają wiedzę. Obejmują elementy, które czynią absolwenta specjalistą w ramach wąskiej branży, np. podologii, trychologii. Najczęściej decydują się na taką ścieżkę nasi absolwenci, którzy mają szansę uzupełnić wykształcenie, ale słuchaczami naszych studiów podyplomowych są też pracownicy albo absolwenci innych uczelni, generalnie osoby, które już od jakiegoś czasu funkcjonują na rynku, a którym brakuje konkretnych kompetencji, czasem też wiedzy. Potrzebują ich, by stać się profesjonalistami na rynku. W tej chwili mamy aż 16 kierunków, których tematyka krąży wokół kosmetologii, chemii, dietetyki oraz organizacji i zarządzania w ochronie zdrowia. Przykładem kierunku bardziej innowacyjnego jest psychodietetyka, która wiąże żywienie z ochroną zdrowia w sensie psychologicznym.
Jak wygląda na świecie studiowanie kierunku kosmetologicznego?
W zależności od tego, w jakiej formule funkcjonuje system kształcenia wyższego, czasami mówimy o studiowaniu pewnych nauk, na przykład Natural Science albo Cosmetic Science. Sam kierunek kosmetologia funkcjonuje na bardzo wielu uczelniach na świecie, m.in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i w mniejszych krajach, takich jak Litwa czy Łotwa. Programy studiów realizowane w ramach tego samego kierunku, który mamy u siebie, i będące odzwierciedleniem naszego programu, sprzyjają wymianie studentów w ramach programu Erasmus. W tej chwili mamy już podpisanych z zagranicznymi uczelniami kilkanaście umów, dzięki którym można skorzystać z wymiany studenckiej i studiować kosmetologię na innej uczelni. Trochę gorzej jest pod tym względem z chemią kosmetyczną, która jest naszym polskim tworem, wypełniającym lukę rynkową, którą zaobserwowaliśmy, wprowadzając ten kierunek. Chociaż chemii kosmetycznej nigdzie indziej nie znajdziemy, wymiana studencka także jest możliwa. Wymiana erasmusowa to kolejny szeroki temat, który z przyjemnością przedstawimy Czytelnikom Med & Beauty.