Przebarwienia powracają jak bumerang stając się tematem wiodącym w terapiach estetycznych wraz z końcem wakacji. Podpowiadamy, jak się bronić przed hiperpigmentacją – profilaktyka jest tu niezbędna.
Rozmawiała Justyna Ślusarczyk, Redaktorka naczelna Med. & Beauty
Szacuje się, że około 90% populacji po 50 roku życia cierpi na któryś z rodzajów przebarwień melanocytowych. Melanina jest dla nas parasolem ochronnym, opalenizna jest zaś niczym innym jak obroną organizmu przed szkodliwym wpływem promieniowania słonecznego na nasze komórki.
Jeżeli chcemy zachować skórę w dobrej kondycji, zadbać o nią i działać przeciwstarzeniowo, m.in. zapobiegając nadmiernej pigmentacji, powinniśmy stosować się fotoprotekcję, czyli kremy, które będą chroniły skórę przed wpływem promieniowania słonecznego. Czyni ono duże szkody na poziomie komórkowym, co określamy mianem fotostarzenia.
Jaka jest charakterystyka gamy z filtrami mesoprotech®?
W produktach z gamy mesoprotech® fotoprotekcja jest naprawdę bardzo wysoka. Mamy w niej kilka rodzajów preparatów, co jest o tyle ważne, że każdy znajdzie coś dla siebie w zależności od rodzaju skóry, jej skłonności oraz upodobań sensorycznych. Jeszcze kilka lat temu filtry kojarzyły nam się z ciężką konsystencją, z trudnością wykonania makijażu. Kobiety skarżyły się, że zapychają pory. Obecnie te problemy zostały rozwiązane. Musimy pamiętać o tym, że niezależnie od tego jaki krem fotoprotekcyjny nałożymy na skórę i z jakim współczynnikiem SPF, to żeby ochrona była zachowana, powinniśmy go reaplikować na skórę co dwie-trzy godziny. Jest to dość kłopotliwe. Dlatego mesoestetic® proponuje preparat doskonały do ponownej aplikacji czyli mgiełkę, którą można nosić zarówno na czystą skórę jak i z pełnym makijażem.
Trzeba ją nanieść na skórę z odpowiedniej odległości, a potem odczekać aż się wchłonie, ewentualnie zmatowić pudrem. Ja mam bardzo suchą skórę i u mnie mgiełka świetnie się sprawdza. Do tłustej doskonałym preparatem jest mineral matt, preparat który zawiera drobiny wychwytujące i wiążące sebum, zachowuje się jak baza pod makijaż – to opinia często wygłaszana przez klientki, które mają problem z mieszaną albo tłustą skórą. Moim ulubieńcem w linii mesprotech® jest light water, lekka emulsja z kwasem hialuronowym, którą nakładam pod makijaż, nadaje się i dla skóry suchej i mieszanej. Mamy też sztyft rekomendowany do aplikacji miejscowej, aplikuję go pod oczy, czy na wrażliwe miejsca, jak na przykład usta albo obszary po zabiegach makijażu permanentnego, tatuażu.
Żeby fotoprotekcja była skuteczna należy zaaplikować odpowiednią ilość kosmetyku. Przyjmuje się, że mają to być 2 miligramy na centymetr kwadratowy skóry, to jest duża porcja preparatu. Aby zachować wszystkie współczynniki, które są podawane przez producenta, musimy tego przestrzegać. Preparat powinniśmy rozprowadzić na skórze przynajmniej na 30 minut przed ekspozycją na słońce.
Jak skład produktów ma się do profilaktyki przebarwień?
Receptury mesoprotech® zapewniają produktom wszechstronność. W większości preparatów (za wyjątkiem mineral matt) występuje połączenie trzech rodzajów filtrów, żeby ochrona była optymalna. Mamy filtry chemiczne, fizyczne i biologiczne czyli bardzo silne antyoksydanty, bo ochrona antyoksydacyjna jest też bardzo ważnym etapem w prewencji starzenia i zapobiegania nadmiernej pigmentacji. Cała linia mesoprotech® posiada
kompleks pochodzenia roślinnego collagen pro-47, który zwiększa syntezę białek szoku cieplnego HSP47.
To są białka, które przede wszystkim chronią komórki naszej skóry przed stresem oksydacyjnym, chronią też kolagen typu pierwszego. Jest to bardzo ważne, ponieważ promieniowanie UV zwiększa produkcję kolagenazy, która jest najgroźniejszym enzymem jeśli chodzi o degradację kolagenu. Linia mesoprotech® chroni przed pełnym spektrum promieniowania słonecznego, mamy tutaj ochronę przed UVA, UVB, promieniowanie HEV czyli wysokoenergetycznym światłem niebieskim i podczerwienią.
Jeśli chodzi o przebarwienia, to czynnikiem wyzwalającym proces melanogenezy jest zawsze promieniowanie słoneczne.
To czynnik mocno pobudzający wytwarzanie melaniny. Preparat, który szczególnie jest polecany osobom borykającym się z przebarwieniami jest melan 130 pigment control. Jest to produkt, który dodatkowo oprócz kompletu filtrów i kompleksu chroniącego kolagen zawiera również azeloglicynę, która jest substancją hamująca proces melanogenezy, powoduje na poziomie komórkowym obniżenie ilości barwnika.
Dodatkowo napigmentowanie produktu ma działanie wizualne, czyli tonuje koloryt skóry dopasowując się do jej odcienia i delikatnie tuszując mankamenty.
Od kilku lat dermatolodzy podkreślają związek hiperpigmentacji z komponentą naczyniową. Czy na ten problem znajdziemy także rozwiązanie w gamie mesoprotech®?
Podstawowe znacznie mają przede wszystkim antyoksydanty, bo to one zmniejszają stan zapalny i chronią naczynia. Rzeczywiście od kilku lat mamy nowe spojrzenie na wzajemną zależność naczynek i przebarwień, jest to wyraźny trend w profilaktyce i leczeniu. Trzeba na to zwrócić uwagę szczególnie w przypadku melazmy. Bardzo ważne jest, żeby zadziałać przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie, jest to wręcz kluczowe. Linia mesoprotech® zapewnia nam takie działanie.
Oczywiście przyczyn powstawania przebarwień jest bardzo dużo i czasem nawet mimo, że bardzo się chronimy, ciemne plamy się pojawiają. Może być to wynikiem działania wysokiej temperatury, ona też pobudza proces melanogenezy, dlatego w mesoprotechach® mamy także filtr przeciw rozgrzewającej podczerwieni – IR.
Podobno krem cosmelan 2 do pielęgnacji domowej sprawdza się nie tylko w zwalczaniu już obecnych przebarwień ale również w profilaktyce nawrotów i nowych plam?
Jak najbardziej. Zawsze polecam go osobom, które cierpią na przebarwienia. W Polsce zazwyczaj bierzemy się za rozjaśnianie skóry jesienią i zimą, a potem przychodzą pierwsze promienie słońca i przebarwienia wracają.
Jeżeli ktoś ma przebarwienia albo ma do nich tendencję, choć udaje się je ujarzmić, to cosmelan działa bardzo dobrze. Terapia przebarwień to terapia ciągła. Jeśli ktoś cierpi na melazmę, to nie ma jednego cudownego sposobu, dzięki któremu przebarwienia nigdy nie wrócą. Najczęściej jednak wracają, a przyczyn tego zjawiska jest kilka: gra naczyniowa, zaburzenia mikrokrążenia, stany zapalne. Jest to samonapędzające się koło.
Cosmelan ma wyjątkową formułę preparatów, która na kilku poziomach hamuje proces melanogenezy.
Po to, żeby rozjaśnić już istniejące przebarwienia, albo żeby nowe plamy nie powstawały, rekomenduję stosowanie cosmelanu2 w okresie letnim raz albo dwa razy w tygodniu, w zależności od tego jak skóra reaguje na kosmetyk. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że bardzo ważna jest też pielęgnacja „około cosmelanowa”. Powinniśmy sięgnąć po melan recovery. To duet nierozłączny, ponieważ melan recovery ma wyciszać nadwrażliwość skóry, która może pojawić się w wyniku nałożenia bogatej formuły cosmelanu 2. Melan recovery ma w swoim składzie substancje wzmacniające i regenerujące barierę naskórkową. Dodatkowo jeden z jego składników ogranicza na poziomie komórkowym wytwarzanie czynników prozapalnych, które uruchamiają całą maszynę fotostarzenia – powstawania wolnych rodników, uszkadzanie struktur komórkowych. Z drugiej strony hamuje też metabolizm melanocytów. Jeśli ktoś sięga po tylko po cosmelan2 bez melan recovery, to błąd. Na szkoleniach porównuję to do przyjmowania antybiotyku bez preparatu osłonowego.
Jakich substancji poszukiwać w produktach do fotoprotekcji w przypadku zmagań z przebarwieniami?
Na pewno tych, które będą działy stricte depigmentująco, czyli hamowały proces melanogenezy, na pewno też wszelkich antyoksydantów. W tej chwili mamy na rynku naprawdę sporo bardzo intensywnych w działaniu antyutleniaczy. Stanowią one nie tylko profilaktykę fotostarzenia, chronią wieloaspektowo zdrowie naszej skóry.
W terapiach na przebarwienia dobrze by było wdrożyć substancje działające uszczelniająco na naczynie krwionośne. Zwłaszcza u osób, u których pojawia się rumień i w przypadku melazmy, nawet jeśli naczynka nie są widoczne.
A jakie preparaty i substancje wspomagają klasyczną fotoprotekcję w dziele zwalczania plam?
Witamina C ma potwierdzoną badaniami skuteczność jeśli chodzi o fotoprotekcję. Zwiększa działanie filtrów i odporność skóry na rumień, który promieniowanie słoneczne wywołuje na skórze. Osobiście bardzo lubię np. AOX ferulic serum. Sama je stosuję, a cierpię na przebarwienia. Kwintesencją serum jest połączenie kwasu ferulowego z witaminą C. Świetna formuła, bo one działają w pełnej synergii, kwas ferulowy wydobywa właściwości witaminy C, a ona stabilizuje kwas, który ma też właściwości depigmentujące i jest silnym antyoksydantem, działa też fotonaprawczo. AOX ferulic polecam w lecie, po lecie i przed latem, by skórę przygotować na ostre słońce.
A czy stosować kwas azelainowy?
To zależy w jakich kosmetykach. Występuje on np. w złożonych formułach cosmelanu czy dermamalanu, ale tam jest bardzo wiele substancji aktywnych.
Generalnie sam kwas azaleinowy ma działanie depigmentujące, hamuje syntezę melaniny, ale trzeba uważać na jego stężenie, by nie złuszczał i nie uwrażliwiał zbytnio skóry w okresie silnego nasłonecznienia.
Warto w tym miejscu wspomnieć także o innych depigmetujących składnikach, są to np.: kwas kojowy, fitowy, butyl rezorcynol, witamina C, kwas traneksamowy. O tym ostatnim dużo mówi się w ostatnich latach, ponieważ hamuje przemiany plazminogenu, czyli przede wszystkim będzie ograniczał stany zapalne na poziomie komórkowym, hamując wytwarzanie czynników prozapalnych. Wspomaga terapię przebarwień właśnie tam, gdzie jest problem stanu zapalnego (skry wrażliwe, nadreaktywne) i problem naczyniowy. Zwracam też uwagę w pielęgnacji na silne antyoksydanty, do których zaliczają się takie substancje jak resweratrol, glutation – genialny antyoksyadant anti-aging, który świetnie działa przeciwzmarszczkowo, idebenon – nowoczesny, o mega dużej sile rażenia wolnych rodników. One tworzą skuteczną tarczę antywolnorodnikową. To dobra zbroja na ekspozycję słoneczną.
Dziękuję za rozmowę.