Czy prehormon DHEA, którego regularne stosowanie pozwala spowolnić proces starzenia, to w istocie poszukiwany od wieków eliksir młodości? Dowiedz się o nim więcej i zdecyduj, czy takie stwierdzenie ma rację bytu.
Wyobraź sobie, że codziennie rano łykasz małą, białą tabletkę, i tym samym wstrzymujesz proces powstawania zmarszczek i starzenia się całego ciała. Mało tego! Przyhamowujesz zmiany starcze narządów wewnętrznych, w tym mózgu – dalej szybko kojarzysz fakty, nie masz chwilowych zaników pamięci, znikają te wszystkie wątpliwości w stylu „jak ten ktoś ma na nazwisko?”, czy „gdzie ja położyłam klucze od samochodu?”. Bajka? Naukowcy twierdzą, że wcale nie. Czysta nauka.
DHEA – wyznacznik młodości
DHEA – dehydroepiandrosteron – to hormon produkowany z cholesterolu przez korę nadnerczy. Jego wysoki poziom to oznaka młodości. DHEA odpowiada bowiem za zdrowie i żywotność naszych komórek i organów, za płodność, a nawet za samopoczucie i zdolności intelektualne. Najwyższy poziom tej substancji mamy w trzeciej dekadzie życia, po czym jego zawartość w organizmie powoli obniża się. W wieku 90 lat będziemy go mieć 5 % tego, co mieliśmy jako 35-latkowie. Odczuwalny spadek DHEA następuje najczęściej w połowie życia. Co ciekawe, na jego niski poziom mogą narzekać zwłaszcza osoby na diecie wegańskiej i unikające spożywania tłuszczu (patrz: DHEA jest produkowany z cholesterolu).
DHEA, skąd się wziął
O tym, że w ogóle jest coś takiego jak DHEA, jako pierwszy wspomniał w latach 30-tych niemiecki naukowiec Adolf Butenandt. Że hormon ten ma ścisły związek ze starzeniem się, udowodnił w 1958 roku profesor Max Fernand Jayle. Ale w kontekście DHEA najczęściej wymieniany jest jeszcze inny naukowiec, Francuz, Etienne Emile Baulieu, biochemik i endokrynolog, bo jako pierwszy zsyntetyzował DHEA. Jak łatwo sobie wyobrazić, cudowny hormon, okrzyknięty „eliksirem młodości”, od razu wywołał wielkie zainteresowanie. Zaczął być testowany jako lek i jako suplement. Efekty badań? Spektakularne. Dość powiedzieć, że sam profesor Baulieu jest jego żywą reklamą. Urodzony w 1926 roku naukowiec do dziś* ma się całkiem dobrze.
DHEA – co dokładnie daje
Mówimy o DHEA, że to hormon, choć precyzyjniej byłoby: prekursor hormonów. Za to nie byle jakich, bo estradiolu i testosteronu. A są to nasze kluczowe hormony płciowe, żeńskie i męskie, które dbają nie tylko o płodność, ale i o nasze szanse reprodukcyjne – czyli o młodzieńczy, atrakcyjny wygląd. O urodę skóry, sylwetki, włosów, ale też dobre samopoczucie i sprawność myślenia. Pomaga też utrzymać prawidłową masę ciała (co nie jest takie oczywiste w połowie życia), a nawet poprawia libido, mężczyznom, ale i kobietom. Nawet 96 proc. pań stosujących DHEA deklarowało wyraźną poprawę jakości życia seksualnego oraz zwiększoną aktywność w tym zakresie. Krótko mówiąc: odpowiednio wysoki poziom DHEA jest strażnikiem naszej atrakcyjności. W tym także zdrowia – pilnuje dobrej formy organizmu: stanu masy kostnej, układu krążenia, mięśni. W jednej z ankiet przeprowadzonych przez amerykański serwis kulturystyczny, aż 84% mężczyzn łykających DHEA zadeklarowało odczuwalne działanie przyjmowania tego hormonu w zakresie poprawy siły i gęstości mięśni. Szczególnie dobre efekty przyjmowania DHEA obserwowane są u osób, które mają go bardzo mało, czyli u starszych (co oznacza: po 45. roku życia), ale też u tych o niskim poziomie wyjściowym dehydroepiandrosteronu.
DHEA – nie dla każdego
Po takim peanie na cześć DHEA warto nieco schłodzić temat. Owszem, zasadnie nazywany jest „eliksirem młodości”, ale dalej jest to chemiczna substancja, lek, na który nie każdy zareaguje dobrze, zwłaszcza jeśli przyjmuje inne preparaty, z którymi DHEA może wchodzić w niekorzystne reakcje. Łykanie DHEA jest niebezpieczne, gdy jego poziom wyjściowy z natury jest wysoki. Może wówczas dojść do zmian w obrębie układu hormonalnego, zmian wielkości narządów, a nawet pojawienia się agresji. Przeciwwskazaniem do stosowania DHEA – podobnie jak w przypadku HTZ, a DHEA jest swoistą suplementacją hormonalną – jest też diagnoza któregokolwiek z nowotworów estrogenozależnych, np. piersi, jajników, łagodnego rozrostu czy raka gruczołu krokowego. Nie należy również stosować preparatu w przypadku ciężkiej niewydolności wątroby i nerek.
DHEA – jak przyjmować
Jak każdy preparat (tyczy się to też witamin!) także DHEA wymaga więc wcześniejszego sprawdzenia, czy nasz organizm go naprawdę potrzebuje – wszelkie nadmiary są tak samo niebezpieczne jak niedobory. Dlatego zanim szarpniemy się na zakup tabletek, warto wcześniej wykonać badanie z krwi na oznaczenie stężenia DHEA w organizmie. Wykonuje się je prywatnie, nie jest refundowane, kosztuje ok. 60 zł. Jeśli badanie potwierdzi jego niedobór, idziemy jeszcze do lekarza pierwszego kontaktu, żeby ocenił, czy nasz stan zdrowia / brane przez nas leki dopuszczają suplementację. Jeśli nie ma przeciwskazań – możemy iść do apteki po fiolkę „młodości”. Jest dostępna bez recepty, kosztuje, w zależności od marki, ok. 35 zł za 60 tabletek 10 mg. Co warto wiedzieć o stosowaniu DHEA?
- Po pierwsze: zaczynamy od najmniejszych dawek. W przypadku kobiet zalecane jest 2,5 mg, mężczyzn – 5 mg. To ważne, żeby organizm powoli się przyzwyczajał do obecności nowej substancji czynnej. Może zdarzyć się początkowe pogorszenie samopoczucia, najczęściej jednak po pewnym czasie wraca do normy. Co dwa tygodnie zwiększamy stężenie leku, aż dojedziemy do górnej jego granicy. W przypadku pań maksymalna dawka to 25 mg, panów – 50 mg.
- Po drugie: dehydroepiandrosteron łykamy zawsze rano, bo wtedy w organizmie dochodzi do jego naturalnej syntezy, najlepiej z jedzeniem.
- Po trzecie: DHEA stosujemy regularnie. Efekty jego działania większość osób zaczyna odczuwać już po kilku tygodniach.
Jak długo można stosować suplementację? Według badań: dwa lata non stop, co jednak wynika z tego, że tylko tyle trwały badania. Nie ma jednak przeciwwskazań do dłuższego stosowania DHEA. Warto jednak pamiętać, żeby raz do roku sprawdzać poziom DHEA (i każdej innej substancji, witaminy czy składnika mineralnego, którą łykamy). W teorii suplementację DHEA można prowadzić nawet do końca życia. Ciesząc się dobrym zdrowiem, urodą, młodzieńczą werwą i ochotą na wszystkie przyjemności.
* dane z 2022 r.