Dodają wnętrzom uroku i pomagają stworzyć intymną atmosferę. Bywa, że wypełniają wnętrze przyjemnym zapachem. Warto jednak wiedzieć, że nie wszystkie świeczki są bezpieczne dla zdrowia.
Od kilku lat świece, zwłaszcza zapachowe, cieszą się olbrzymim powodzeniem. Są ulubionym wyborem prezentowym z każdej okazji. Palimy je w mieszkaniach i firmach, są też jedną z częstych dekoracji w gabinetach kosmetycznych i medycyny estetycznej. Owszem, tworzą odprężając lub wręcz romantyczną atmosferę i za pomocą odpowiednich nut zapachowych potrafią wprowadzić w nastrój ukojenia. Warto się jednak przyjrzeć im z bliska.
Świece, które szkodzą
W ostatnim czasie mówi się o nich coraz więcej, bo i zaczynamy zdawać sobie sprawę, że nie są obojętne dla zdrowia. Gdy niedawno jedna z blogerek zapytała w swoim poście, czy kogoś jeszcze boli głowa po przebywaniu w pomieszczeniu, gdzie są palone świece zapachowe, zalała ją lawina komentarzy. Przeważały zaskoczone reakcje, że faktycznie ktoś ma mdłości, ból głowy, złe samopoczucie, także krwawienia z nosa czy stany lękowe, a dotąd nie wiązał tego ze świecami. Ktoś dzielił się radą od pediatry, żeby nie palić świec zapachowych przy małych dzieciach. Czemu? Z powodu składu większości dostępnych na rynku świeczek. Przede wszystkim parafiny, ale też i sztucznych dodatków, takich jak zapachy czy chemiczne barwniki. W trakcie palenia wypuszczają bowiem do powietrza trujące dla nas związki, a my je nieświadomie wciągamy do płuc.
Co złego robi parafina
Parafina to pochodna ropy naftowej. W czystej postaci nie jest szkodliwa, bywa nawet stosowana w medycynie i w kosmetologii. Kłopot z nią zaczyna się wtedy, gdy ją spalamy. W wysokiej temperaturze tworzą się bowiem związki, takie jak acetaldehyd, ale też formaldehyd, acroleinabenzen, benzen, toluen i ftalany. Jak piszą naukowcy z Uniwersytetu Stanowego w Karolinie Południowej, substancje te są dla nas toksyczne. Sporadyczny kontakt z nie jest groźny, gorzej jednak, jeśli na wdychanie ich narażamy się przez dłuższy czas. Mogą obniżać odporność i zwiększać ryzyko takich chorób jak astma czy nowotwory, zwłaszcza rak płuc. Najczęściej jednak wywołują zawroty głowy, nudności, ale też reakcje alergiczne. Bywa, że działają narkotycznie i upośledzają układ nerwowy. Niebezpieczne są zwłaszcza dla małych dzieci, na które toksyny wytworzone podczas spalania świec działają porównywalnie z tymi powstałymi podczas palenia papierosów. Są badania według których szkodliwy wpływ toksyn parafinowych może nawet docierać do płodu w łonie marki.
Sztuczne dodatki
Największym zainteresowaniem amatorów świec parafinowych cieszą się te kolorowe i pachnące. Niestety, odpowiedzialne za nie barwniki i zapachy potrafią tworzyć dodatkowo szkodliwe opary. I to – co ciekawe – nie tylko gdy dodatki są wykonane z syntetycznych składników, ale nawet jeśli są w 100% naturalne. Wysoka temperatura spalania parafiny potrafi bowiem nawet „zdrowe” substancje przetworzyć w toksyczne. Szczególnie szkodliwe jest palenie chemicznych zapachów. Na przykład linonenu, czyli aromatu cytrynowgo. Wchodząc w reakcję z ozonem, który znajduje się w powietrzu, linonen tworzy wspomniany już formaldehyd. Według badań, ilość tego składnika w świeczkach przekracza bezpieczną dawkę niemal stukrotnie! Do niedawna obiekcje naukowców budziło też palenie ołowianego knota. Dziś już nie ma wątpliwości, że związki ołowiu kumulują się w organizmie i że nie ma co narażać się na nie niepotrzebnie. Od niedawna jednak stosowanie ołowiu (ale też cyny) do usztywniania knotów jest na terenie Unii Europejskiej zakazane. Knoty mogą być bawełniane lub drewniane. Niestety, wciąż można znaleźć w sprzedaży takie z ołowianym drucikiem, bo są często nielegalnie sprowadzane z Chin i innych krajów Azji.
Czy są świece zdrowe?
Powyższe informacje nie oznaczają jednak, że już nigdy mamy nie zapalić zapachowej świeczki. Są i takie, które nie emitują szkodliwych związków, a nawet mają niewielkie właściwości prozdrowotne. Do takich świec należą te wykonane z tworzyw naturalnych: z wosku pszczelnego, rzepakowego, kokosowego czy sojowego. Szczególnie warte uwagi są te pierwsze. Uważa się, że wosk pszczeli oczyszcza powietrze, bo spala drobinki kurzu, wirusy, pleśnie, roztocza (co cenne dla alergików), a nawet jonizuje powietrze. Wszystkie naturalne woski wytwarzają też znacznie mniej dwutlenku węgla, dzięki czemu można palić je w zamkniętych pomieszczeniach (np. podczas kąpieli w łazience). Co ciekawe, w przypadku takich wosków dodawanie prawdziwych ekstraktów zapachowych nie jest złym pomysłem – jako że temperatura palenia się naturalnych świec jest niższa, nie dochodzi do toksycznienia olejków. Warto tylko pamiętać, żeby świec nie palić dłużej niż trzy godziny, bo szybko wytracają zawarte w wosku aromaty.
Naturalne świece zapachowe, jeden minus
Dobrej jakości naturalny wosk, z dodatkiem olejku o właściwościach aromaterapeutycznych to spory koszt dla producenta. Takie świece muszą więc drogie. Dobrym pomysłem jest robienie ich samodzielnie, ewentualnie sprowadzanie z małych manufaktur, prosto od producenta. Warto też pamiętać, że dobrej jakości świeca pachnie nawet wtedy, gdy nie jest zapalona i może znacznie dłużej być ozdobą każdego salonu.