Jesień, łagodna zima i wczesna wiosna to idealny czas na zabiegi z użyciem kwasów, czyli na tzw. peelingi chemiczne. Które z nich dają szczególnie dobre efekty?
Zimne miesiące mają wiele minusów i jeden wielki plus: są idealnym czasem do przeprowadzania wszelkiego rodzaju peelingów chemicznych. Są to zabiegi szczególnie cenione przez klientki, bo ich efekt najczęściej jest spektakularny i bywa widoczny niemal od razu po zejściu z fotela zabiegowego.
Co robią kwasy?
- Usuwają zrogowaciały naskórek, dzięki czemu pobudzają odnowę komórkową skóry;
- Poprawiają jej koloryt i nawilżenie;
- Odblokowują pory i pomagają usunąć zanieczyszczenia z nich;
- „Otwierają” skórę na lepszą absorpcję składników odżywczych i minerałów dostarczanych w kosmetykach;
- Dzięki właściwościom antybakteryjnym i przeciwzapalnym wygaszają zmiany trądzikowe, niwelują wypryski i ogniska zapalne;
- Pobudzają skórę do regeneracji, do sprawniejszej produkcji kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego.
Teraz jest dobry czas na gruntowne porządki: promieniowanie słoneczne, główny wróg peelingowanej skóry, nie jest już tak silne. Niskie temperatury nie skłaniają do długiego przebywania na powietrzu, a jednocześnie nie ma jeszcze mrozów. Jakie kwasy wybrać?
Hydrokwasy, czyli popularne hity
Najczęściej wykorzystywane w kosmetyce są hydrokwasy: alfa-hydroksykwasy, beta-hydroksykwasy, lipo-hydrokwasy i polihydroksykwasy. Są stosowane do eksfoliacji gabinetowej, ale mogą być używane w kuracjach domowych. W zależności od tego, w jakim są stężeniu, działają nawilżająco lub złuszczająco. Łuszczenie się jest efektem popękania wiązań pomiędzy komórkami skóry w jej zewnętrznych warstwach. Może trwać nawet kilka dni i jest całkowicie naturalne.
Alfa-hydrokwasy, głębokie działanie
Alfa-hydroksykwasy to najbardziej znane kwasy AHA, kwasy owocowe. Są to związki organiczne, powszechnie występujące w przyrodzie, choć te stosowane w gabinetach najczęściej otrzymuje się na drodze chemicznej. Kwasy AHA polecane są osobom, które mają problemy z trądzikiem, wypryskami, albo ich skóra jest nadwyrężona przez intensywne opalanie się, także na solarium, czy palenie papierosów. Najczęściej stosowane stężenie kwasów AHA to od 5 do 20%. Te słabsze mają działanie nawilżające, wraz ze wzrostem stężenia wzrasta ich działanie drażniące. Do kwasów AHA zaliczamy: kwas glikolowy, kwas mlekowy, kwas jabłkowy, kwas szikimowy, kwas migdałowy.
Beta-hydroksykwas (BHA) dla wymagających
Choć kwasów BHA jest sporo, w kosmetyce stosuje się jeden ich rodzaj: kwas salicylowy. Jest to jednak jedna z najciekawszych i najczęściej stosowanych substancji. Ma podobne działanie do kwasów AHA – również przenika przez warstwę sebum, dzięki czemu oczyszcza pory i reguluje wydzielanie łoju. Ma niewielką cząsteczkę i dobrze rozpuszcza się w tłuszczach. Bardzo dobrze sprawdza się w kuracjach u osób z trądzikiem, wypryskami, zaskórnikami i tłustą strefą „T”, zwłaszcza że ma silne właściwości antybakteryjne i przeciwzapalne.
Lipo-hydroksywasy (LHA), pochodne BHA
Kwasy LHA pochodzą z kwasu BHA, nie dziwne wiec, że mają podobne działanie do kwasu salicylowego. Sprawnie oczyszczają skórę, uwalniają i zmniejszają pory, niwelują wypryski. Dzięki większym cząsteczkom są delikatniejsze niż kwas salicylowy – wolniej wnikają pod naskórek, ale dzięki temu dłużej i głębiej pod nim „pracują”.
Polihydroksykwasy (PHA), nowe odkrycie
Pełnia ich właściwości znana jest stosunkowo od niedawna. W porównaniu z królami gabinetów, kwasami AHA, PHA mają wiekszą cząsteczkę, co sprawia, że działają łagodniej, znacznie wolniej przebijają się przez skórę, ale też dużej pod nią zostają i dzięki temu działają intensywniej i nie dają efektu podrażnienia. Co robią? Delikatnie złuszczają naskórek, ale przede wszystkim świetnie nawilżają. Sprawdzają się w pielęgnacji skór dojrzałych, suchych, wrażliwych i naczynkowych, a nawet z trądzikiem różowatym, łuszczycą, łojotokiem czy egzemą. Nie tylko oczyszczają i pielęgnują skórę, ale także wzmacniają jej barierę lipidową oraz naczynia krwionośne. Uchodzą za świetny wybór dla osób z chorobami skórnymi.
Jakie kwasy najlepsze na jesień
Skóra po lecie najczęściej potrzebuje bardziej intensywnej pielęgnacji, większość Polek nie odmawia sobie wystawiania się na promieniowanie słoneczne. Za sprawdzone kwasy do jesiennych zabiegów uchodzą szczególnie: kwas migdałowy, glikolowy, salicylowy, askorbinowy i ferulowy.
- kwas glikolowy – jako że ma bardzo małą cząsteczkę to szybko i sprawnie przenika w głąb skóry. W zależności od użycia wygładza skórę, nawilża ją, uelastycznia. Jako że stymuluje fibroblasty do produkcji kolagenu i elastyny, to pogrubia naskórek i wyraźnie spłyca zmarszczki. Poprawia też koloryt skóry. Jest dobrym wyborem dla pań dojrzałych, z niewielkimi przebarwieniami i niegłębokimi śladami potrądzikowymi.
- kwas migdałowy – jest takim kwasem glikolowym bis, różni się jednak od niego większą cząsteczką, dzięki czemu ma łagodniejsze działanie i może być stosowany nawet na skórę wrażliwą i delikatną. Reguluje pracę gruczołów łojowych, działa antyseptycznie i antybakteryjnie, ujędrnia i napina, bo stymuluje powstawanie kolagenu w skórze. Rewitalizuje i odświeża, rozjaśnia przebarwienia i łagodzi stany zapalne. Co ciekawe, może być stosowany przez cały rok, bo jako jeden z nielicznych kwas migdałowy nie uwrażliwia skóry na działanie słońca.
- kwas salicylowy – sprawnie oczyszcza z zaskórników i zwęża pory. Działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie, więc sprawdza się stosowany na skóry trądzikowe i tłuste. Wspomaga leczenie blizn, bo reguluje odnowę komórkową. Poprawia koloryt skóry, w tym rozjaśnia niewielkie zmiany pigmentacyjne.
- kwas ferulowy – spowalnia procesy starzenia się skóry, bo neutralizuje wolne rodniki. Osłabia też procesy glikacji i degradację włókien kolagenowych. Wycisza stany zapalne skóry, zmniejsza widoczność zmian pigmentacyjnych.
- kwas askorbinowy – poprawia koloryt skóry, rozjaśnia naskórek, działa delikatnie złuszczająco. Uszczelnia naczynia krwionośne i pobudza syntezę kolagenu i kwasu hialuronowego w skórze. Działa przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie.