Zwykle sine podkówki pojawiają się po nieprzespanej nocy, niezależnie od wieku. Cienie pod oczami nie tylko dodają lat, ale sprawiają, że wyglądamy na stale zmęczone. Korektor pozwala jedynie na chwilę je zatuszować. Natomiast sprawdzone zabiegi rozwiązują problem na dłużej.
Skóra na policzkach ma ok. 1,5 mm. grubości, podczas gdy ta w okolicach oczu nawet trzykrotnie mniej. Niewiele jest też pod nią tkanki podskórnej, więc to najcieńsza i najbardziej wrażliwa część twarzy, na której oznaki starzenia czasem zauważają już dwudziestokilkulatki. Bywa, że jest niemal przezroczysta jak pergamin, a więc prześwitują przez nią naczynia krwionośne. To daje efekt niemal ciągłego zasinienia wokół oczu, a wraz z nim wrażenie zmęczenia i niewyspania. Czasem cienie pojawiają się nawet u małych dzieci, temu najczęściej winne są geny. Bywa też, że cienie są pierwszą oznaką niektórych chorób, m.in. nerek, tarczycy, anemii, alergii, cukrzycy, a nawet występowania pasożytów. Zanim więc decydujemy się na zabiegi, które mają je usunąć, warto zacząć od badań kontrolnych. Jeśli te są prawidłowe, wtedy najlepszą pomoc znajdziemy w gabinecie medycyny estetycznej.
Mezoterapia zamiast kremu
Jeszcze do niedawna najpopularniejszym zabiegiem na cienie było wypełnianie doliny łez kwasem hialuronowym. Jednak coraz więcej lekarzy radzi, by tej metody nie uważać za uniwersalną. Przy prześwitujących naczynkach podawanie zbyt dużej ilości preparatu może dać odwrotne skutki, ponieważ skóra pod oczami jest bardzo cienka i nadmiar kwasu może prześwitywać. Na dodatek bywa, że zamiast odbijać światło, rozprasza je, co sprawia, że cienie wydają się bardziej wyraźne (tzw. efekt Tyndala).
By tego uniknąć, warto stosować odpowiednie preparaty i techniki. Świetnym sposobem na cienie jest zabieg Light Eyes, czyli mezoterapia skóry wokół oczu specjalnie przeznaczonym do tego preparatem. To rewitalizujący koktajl, w którego składzie oprócz kwasu hialuronowego znajdują się składniki, które poprawiają mikrokrążenie w skórze, poprawiają jej elastyczność i rozświetlają, np. ruszczyk, witamina C, czy heksapeptydy. Przed zabiegiem nakłada się krem znieczulający a potem wykonuje kilkadziesiąt wkłuć. Już samo nakłuwanie podczas zabiegu pobudza komórki skóry do produkcji kolagenu i elastyny. Efektów mezoterapii nie da się więc porównać ze stosowaniem nawet najlepszych kremów. Najlepsze rezultaty daje seria zabiegów, czyli ok. 3-4 razy w dwutygodniowych odstępach. Bezpośrednio po zabiegu skóra może być obrzęknięta i zaczerwieniona, ale opuchlizna znika po ok. dobie. Zabieg ogólnie poprawia wygląd obszaru pod oczami, zmniejsza sińce i radzi sobie też z drobnymi zmarszczkami.
Efektów mezoterapii nie da się więc porównać ze stosowaniem nawet najlepszych kremów.
Świetne efekty daje również mezoterapia przy użyciu urządzenia Dermapen 4, które przypomina długopis zakończony setkami miniigieł. Dzięki temu podczas jednego zabiegu można wykonać tysiące mikronakłuć. Podczas zabiegu indywidualnie do potrzeb dobiera się ampułkę, lub serum, których substancje aktywne docierają w głąb skóry. Całość trwa około pół godziny a ślady zwykle znikają po około dobie. Dla najlepszych efektów warto taki zabieg powtórzyć po miesiącu, a potem dla podtrzymania efektów wykonywać co kwartał.
Dobra stymulacja
Gdy skóra jest wyjątkowo cienka z natury, lub po prostu stała się wiotka z wiekiem, można spróbować ją pogrubić i zagęścić. To z kolei sprawi, że naczynka nie będą przez nią prześwitywać. Na takiej zasadzie działają m.in. zabiegi laserem frakcyjnym, np. Alma Harmony Clearlift czy Fotona Dualis SP oraz lasery pikosekundowe. Podczas zabiegu trzeba założyć specjalne okularki, a potem lekarz ustawia odpowiednie parametry i kieruje wiązkę lasera na skórę. Zwykle odczuwalne jest wtedy niewielkie ciepło, czasem dodatkowo używa się chłodnego powietrza. Zabieg powoduje przyspieszenie regeneracji skóry, sprzyja stymulacji kolagenu i elastyny, co w efekcie ją zagęszcza i pogrubia. Wówczas nie tylko naczynka przestają prześwitywać, ale okolice oczu wydają się znacznie młodsze.
Trzeba pamiętać, że po każdym zabiegu na okolice oczu lepiej unikać słońca, chodzić w okularach z filtrem oraz stosować kremy ochronne.
Na podobnej zasadzie działa też radiofrekwencja mikroigłowa. Po znieczuleniu kremem okolic oczu używa się specjalnej głowicy, dzięki której nakłuwa się skórę. Jednocześnie jest ona podgrzewana, co pobudza ją do pracy. W efekcie staje się grubsza i bardziej elastyczna. Po tego typu zabiegach pod oczami mogą pojawić się większe zaczerwienienia, ale zwykle znikają po pierwszej dobie. Nie dają też efektów od razu, bo na przebudowę skóry trzeba poczekać. Pierwsze efekty są widoczne po około 2 tygodniach, wyraźny rezultat jest po miesiącu.
Dla spektakularnych efektów laser i mikrofrekwencję można wykonywać na przemian, ale o tym jak i o częstotliwości wykonywania zabiegów decyduje lekarz. Trzeba jednak pamiętać, że po każdym zabiegu na okolice oczu lepiej unikać słońca, chodzić w okularach z filtrem oraz stosować kremy ochronne.
Efekty na dłużej
Jeśli już decydujemy się na zabiegi medycyny estetycznej, warto też zadbać o skórę od środka i nie popełniać błędów. W trosce o młodsze spojrzenie warto zapomnieć m.in. o nadmiarze kawy, cukru, a także zrezygnować z papierosów. Te wszystkie czynniki sprzyjają pojawianiu się cieni. Ważna jest także dieta wszystkim dieta. Warto zrezygnować z przetworzonego jedzenia na rzecz zdrowszych opcji i sięgać zwłaszcza po zielone warzywa, m.in. sałatę, czy jarmuż. Zawierają sporo chlorofilu, który chroni przed wchłanianiem toksyn oraz są bogate w witaminę C, która rozświetla skórę i uszczelnia naczynia krwionośne.
Oprócz tego warto wypijać nawet dwa i pół litra wody to minimum, aby zachować właściwe nawilżenie. Dobre nawodnienie sprawia również, że np. zabiegi z użyciem kwasu hialuronowego utrzymują się dłużej. Dodatkowo warto też się wysypiać i codziennie zmywać makijaż. Zanieczyszczenia wokół oczu sprzyjają nie tylko powstawaniu podkówek, ale przyspieszają też starzenie się skóry. Dlatego wieczorem warto przeznaczyć kilka minut na rytuał złożony z oczyszczania i dodatkowo poświęcić chwilę na masaż skóry wokół oczu. Przyda się krem nawilżający, np. z kwasem hialuronowym, czy wodą termalną, odżywczy z ceramidami, lub przeciw obrzękom i cieniom z kofeiną, ruszczykiem albo wyciągiem z kasztanowca. Każdy krem nakładamy delikatnie opuszkami palców, bez rozciągania skóry od wewnętrznego do zewnętrznego kącka.
Dodatkowo, by uprzyjemnić sobie ten moment i jeszcze skuteczniej zadbać o okolice oczu można użyć rollera. I na koniec, starać się spać na plecach. Gdy często śpimy na brzuchu, dochodzi do zastojów limfy, a wtedy rano budzimy się nie tylko z cieniami, ale i obrzękami.