Co sprawia, że patrząc w lustro, nie tylko widzimy własne odbicie, ale także odnajdujemy harmonijne połączenie ciała i ducha, zdrowia i piękna? W czasach, gdy estetyka splata się z technologią, a ideał piękna jest tak zmienny, trafiamy na ostoje, które proponują nam „złoty środek” między tym, co modne, a tym, co ponadczasowe. Jednym z takich miejsc jest Molas Clinic, gdzie piękne życie staje się rzeczywistością. Zapraszamy do rozmowy z osobą, która stoi za tą wyjątkową kliniką – doktor Karoliną Mołas.
Mówią o Tobie, że potrafisz odmienić życie swoich pacjentów. Skąd u Ciebie taka pasja do tej konkretnej dziedziny medycyny?
Pasja do medycyny estetycznej zrodziła się z mojej głębokiej wiary, że każdy z nas zasługuje na to, by czuć się pięknie i komfortowo we własnym ciele. To nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim samopoczucia, pewności siebie i harmonii z samym sobą. Przez lata pracy z pacjentami nauczyłam się słuchać ich potrzeb i przekształcać ich oczekiwania w rzeczywistość, z zachowaniem naturalności i zdrowia.
Co pchnęło Cię w stronę medycyny estetycznej?
Moją ścieżkę zawodową zawsze wyznaczało głębokie zainteresowanie ludzkim pięknem i zdrowiem. Fascynacja ta wynika z przekonania, że samopoczucie i wygląd zewnętrzny są ze sobą ściśle powiązane. Medycyna estetyczna pozwala mi na holistyczne połączenie tych dwóch sfer. Odkrywanie sposobów na wsparcie pacjentów w realizacji ich pragnień dotyczących wyglądu stało się moją prawdziwą pasją.
Ponadto, medycyna estetyczna to dziedzina medycyny, która rozwija się niezwykle dynamicznie, co umożliwia mi ciągłe doskonalenie umiejętności i śledzenie najnowszych doniesień naukowych. Każdy dzień przynosi nowe wyzwania, nowe możliwości zmiany na lepsze, dzięki czemu mogę nie tylko pomagać moim pacjentom czuć się lepiej ze swoim wyglądem, ale także przyczyniać się do podniesienia ich jakości życia.
Medycyna estetyczna jest moją przepustką do świata, w którym mogę twórczo łączyć naukę ze zacięciem artystycznym, tworząc indywidualne plany leczenia, które przynoszą radość i satysfakcję ludziom, którzy mi zaufali. To dające możliwość wywierania realnego wpływu na życie pacjentów połączenie nauki, estetyki i psychologii skierowało mnie w stronę medycyny estetycznej i utrzymuje mnie na tym wyjątkowym i inspirującym kursie.
Jakie są największe wyzwania w tej dziedzinie?
Wydaje mi się, że największym wyzwaniem jest ciągle zmieniający się rynek i nowe technologie, które pojawiają się z zadziwiającą szybkością. To ekscytujące, chociaż trudno jest być na bieżąco. Zawód medyka estetycznego wymaga nie tylko ciągłego dokształcania się i podnoszenia kompetencji, ale także umiejętności słuchania i empatii. Nasze wyzwania to zarówno techniczne aspekty zabiegów, jak i zrozumienie psychologicznych potrzeb naszych pacjentów.
Co jest w medycynie estetycznej ważniejsze – wyczucie proporcji twarzy i subtelnej estetyki czy praca nad jakością samej skóry?
Obecnie w medycynie estetycznej nie istnieje dylemat, który z tych elementów jest istotniejszy, ponieważ oba aspekty są równie ważne i wzajemnie się uzupełniają. Zdrowa skóra ma znaczący wpływ na ogólny wygląd i jest nieodłącznym elementem estetycznym. Współczesna medycyna estetyczna skłania się ku zabiegom regeneracyjnym, które wspierają skórę w utrzymaniu jej w optymalnym stanie. Kiedy rozpoczynałam swoją praktykę, dziedzina ta była na innym poziomie rozwoju, skupiając się głównie na proporcjach, co było wynikiem dość ograniczonych możliwości terapeutycznych wówczas dostępnych. Lekarze polegali przede wszystkim na toksynie botulinowej i wypełniaczach, które służyły do odbudowy ubytków i likwidacji zmarszczek mimicznych. To był zupełnie inny wymiar medycyny estetycznej, gdzie wyczucie i korygowanie proporcji odgrywało kluczową rolę. Niestety, to dziedzictwo minionych czasów niesie ze sobą pewne obawy przed kreowaniem sztucznego i nienaturalnego wyglądu.
Obserwując Twój styl pracy, odnoszę wrażenie, że masz oko do łączenia procedur regeneracyjnych z upiększającymi, do subtelnego rzeźbienia i równoważenia rysów, uzyskiwania naturalnych efektów.
Zaczynałam od podstaw medycyny estetycznej, ucząc się, jak proces starzenia wpływa na twarz i ciało. Z czasem, pogłębiłam swoje zrozumienie anatomii i różnorodności ludzkich rysów twarzy, co pozwoliło mi na dostosowywanie zabiegów do indywidualnych potrzeb każdego pacjenta. Doświadczenie i wrodzone poczucie proporcji pomogły mi w wypracowaniu metod, które polegają na precyzyjnym stosowaniu odpowiednich technik interwencyjnych dla zachowania naturalnych rysów twarzy. Teraz skupiam się na edukacji innych lekarzy i promowaniu podejścia, w którym unika się przerysowania i podkreśla autentyczny wygląd pacjentów, dbając równocześnie o poprawę jakości i kondycji skóry.
Moje wcześniejsze doświadczenie i naturalna zdolność dostrzegania proporcji były bezcenne – nie bazowałam na schematach, lecz stosowałam indywidualne podejście. Zrozumiałam, że starzenie obejmuje więcej niż tylko skórę – to również efekt działania sił grawitacji na powięzi i mięśnie. Moja pasja i zaangażowanie oraz skupienie na autentycznej obserwacji rezultatów u pacjentów pozwoliły mi wyjść poza teoretyczne modele.
Dziś medycyna estetyczna kroczy nowymi ścieżkami, stroni od przesadnych, nieautentycznych efektów. Skupiamy się na ulepszaniu jakości i kondycji skóry. Biostymulatory, które cieszą się uznaniem, są tego najlepszym przykładem – symbolizują nową erę w medycynie estetycznej, w której naturalność i zdrowie idą ramię w ramię z pięknem.
W jaki sposób układasz spersonalizowane plany zabiegowe?
Stworzenie spersonalizowanego planu zabiegowego to proces oparty na zaufaniu i współpracy z pacjentem. Rozpoczynam od krótkoterminowych planów, których realizacja nie przekracza pół roku, ponieważ każda osoba reaguje na zabiegi inaczej, a moim zadaniem jest odpowiednie dostosowanie się do tych reakcji. Nie dążę do zatrzymywania pacjentów na siłę długookresowymi planami, gdyż dynamika medycyny estetycznej wymaga elastyczności. Skupiam się raczej na planowaniu zabiegów do roku w przód. Wykorzystuję zaawansowaną technologię i biostymulatory tkankowe, zamiast polegać na wypełniaczach na bazie kwasu hialuronowego. Preferuję metody łączone, które wymagają rozłożenia w czasie dla uzyskania najlepszych efektów. Od pacjentów oczekuję cierpliwości i regularnych wizyt, ale z umiarem, by uniknąć zjawiska inflammagingu, które może nasilać procesy starzenia. Idealny czas na osiągnięcie optymalnych wyników to około 1,5–2 lata regularnych wizyt i zabiegów.
W jaki sposób rozwijasz swoją klinikę? Nawiązujesz współpracę z różnymi specjalistami, wybierasz nowe sprzęty do porfolio zabiegowego?
W procesie kompletowania zespołu kieruję się intuicją – poszukuję osób, które harmonijnie rezonują z naszym etosem. Każdy członek zespołu dysponuje wrażliwością estetyczną, pozwalającą dostrzec bogactwo detali i niuansów piękna. Ta specyficzna wnikliwość pomaga nam w łatwym nawiązywaniu konstruktywnego dialogu. Współpraca pomiędzy kosmetologiem, chirurgiem, dermatologiem a specjalistą medycyny estetycznej, która może wydawać się oczywistością, jest dla nas priorytetem, fundamentem naszego podejścia.
Niezwykle ważna w Molas Clinic jest kompleksowa opieka nad pacjentem, która łączy w sobie chirurgię plastyczną, medycynę estetyczną i obszar kosmetologii.
Co do urządzeń i technologii, rynek jest nimi nasycony, a wybór dobrego sprzętu bywa wyzwaniem i znaczącą inwestycją. Dokonujemy wyborów świadomie, opierając się na dokładnych testach. Po wielu próbach zdecydowaliśmy się na wprowadzenie nowej technologii laserowej ADVATx®, która służy do likwidacji rumienia, trądziku czy melasmy. Urządzenie to, łączące energię lasera żółtego i podczerwonego, sprawdziło się w naszej praktyce, pozwalając osiągnąć znakomite rezultaty bez wywoływania stanów zapalnych czy przegrzewania tkanek. Korzystamy z tej metody także w celu poprawy elastyczności, struktury i pigmentacji skóry, co przekłada się na redukcję drobnych zmarszczek, regulację sebum i zmniejszenie porów. Wybór tego lasera to efekt szczegółowych testów oraz zadowolenia pacjentów, którzy doświadczyli jego skuteczności. Przed podjęciem decyzji o zakupie testowałam ADVATx® wielokrotnie, nie tylko w Molas Clinic, ale także na IMCAS w Paryżu oraz na konferencji Dubai Derma. Finalna decyzja zapadła jednak, gdy zobaczyłyśmy efekty na swoich pacjentach.
Jak łączysz terapie w duchu pro-aging, któremu hołdujesz?
W naszej praktyce klinicznej kluczowe jest wykorzystanie zaawansowanych technologii, takich jak lasery ablacyjne, nieablacyjne czy radiofrekwencja. Jednym z ostatnich osiągnieć, które zyskało uznanie ze względu na wyjątkową efektywność, są egzosomy z wyselekcjonowanej linii produkcyjnej. Po raz pierwszy miałam okazję zobaczyć ich skuteczność na konferencji AMWC w Monte Carlo. Łączymy te terapie z biostymulacją i obserwujemy świetne efekty u naszych pacjentów.
Szczególnym uznaniem cieszy się hydroksyapatyt wapnia, wyróżniający się swoimi właściwościami – od biostymulacji, przez efekt liftingu, aż po stabilność w wysokiej temperaturze. Idealnie współgra z terapiami takimi jak radiofrekwencja oraz laserowymi. Taka jego cecha pozwala na bezpieczną aplikację produktu nawet w ścisłych ramach czasowych, co jest ważne dla pacjentów zagranicznych, przybywających na intensywne sesje zabiegowe.
Niezwykle ważna w Molas Clinic jest kompleksowa opieka nad pacjentem, która łączy w sobie chirurgię plastyczną, medycynę estetyczną i obszar kosmetologii. Doceniamy współpracę z chirurgiem plastycznym, szczególnie w kontekście zabiegów takich jak blefaroplastyka, która jest niezastąpiona w przypadku opadających powiek.
Kwestią o szczególnym znaczeniu jest precyzyjna kwalifikacja pacjentów do zabiegu bichektomii, dedykowanego głównie osobom w określonym wieku i posiadającym specyficzne cechy fizjonomii. Ten zabieg – popularny także wśród mężczyzn – wymaga starannej kwalifikacji pacjentów pod kątem wieku oraz charakterystyki tkanki tłuszczowej.
Podkreślić należy umiejętności naszej chirurg, specjalisty chirurgii szczękowo-twarzowej, której kompetencje oraz precyzja zapewniają doskonałe rezultaty w zakresie minioperacji. Praca w szpitalu przy rekonstrukcjach szczękowych oraz naprawach złożonych złamań twarzoczaszki pozwoliła na osiągnięcie pełnego opanowania tej delikatnej i wymagającej ścieżki chirurgicznej.
Rozumiem, że wcale nie jest to procedura, którą robi się standardowo, tak samo u wszystkich…
W miarę upływu czasu nasza skóra zaczyna wykazywać tendencję do utraty jędrności, co sprawia, że decyzja o poddaniu się zabiegowi bichektomii w podeszłym wieku, a nawet około sześćdziesiątego roku życia może nie być optymalna z uwagi na ograniczone zdolności regeneracyjne skóry. W takich przypadkach służymy pomocą, proponując zastosowanie biostymulatorów tkankowych, które wsparcie zapewnią po upływie minimum miesiąca od procedury. W przypadku pacjentek w odpowiednim wieku i z odpowiedzią skóry na biostymulację możemy zapewnić bardzo satysfakcjonujące efekty.
Zdrowa skóra ma znaczący wpływ na ogólny wygląd i jest nieodłącznym elementem estetycznym. Współczesna medycyna estetyczna skłania się ku zabiegom regeneracyjnym, które wspierają skórę w utrzymaniu jej w optymalnym stanie
Wbrew powszechnym przekonaniom najwięcej wyzwań w zakresie kondycji skóry – zarówno dla pacjentów, jak i dla lekarzy – stwarza nie szczupłość, lecz okrągłość twarzy. Odpowiadając na obecne tendencje dążenia do smukłości i delikatności rysów, musimy pogodzić napięcie skóry z ładnym kształtem owalu.
Usuwanie tkanki tłuszczowej jest procedurą możliwą do przeprowadzenia nie tylko w środkowej partii twarzy, ale także w innych rejonach, zależnie od indywidualnych wymagań. Dostosowanie zakresu ingerencji pozwala na planowanie zabiegu z precyzją umożliwiającą osiągnięcie zamierzonych celów. W tym kontekście kluczowa jest ścisła współpraca między chirurgiem a lekarzem medycyny estetycznej – jedynie dzięki takiej synergii mamy możliwość uzyskania pożądanego efektu końcowego z zachowaniem wysokich standardów estetycznych.
Czy ta procedura może pomóc przy opadającym „chomiku”?
Procedura bichektomii, czyli usunięcia poduszeczek tłuszczowych Bichata, zasadniczo nie jest standardowym zabiegiem stosowanym do korygowania opadającego owalu twarzy. Bichektomia ma na celu zmniejszenie objętości w środkowych partiach twarzy, co może przyczynić się do uzyskania bardziej zdefiniowanego kształtu policzków, lecz niekoniecznie wpływa pozytywnie na opadający owal. Opadanie owalu twarzy, często nazywane „chomikami”, jest spowodowane głównie osłabieniem struktur tkankowych, utratą elastyczności skóry oraz zmianami w pozycji tłuszczu podskórnego. Dlatego skuteczniejszymi zabiegami mogą okazać się inne metody liftingu twarzy, takie jak lifting chirurgiczny, biostymulatory tkankowe lub zabiegi bazujące na wykorzystaniu technologii radiowej (RF), które pobudzają produkcję kolagenu i elastyny, zapewniając efekt uniesienia i zwiększenia napięcia skóry. Zawsze przed podjęciem decyzji o zabiegu estetycznym zalecana jest konsultacja ze specjalistą, który indywidualnie oceni sytuację i dobierze metody leczenia adekwatne do potrzeb i oczekiwań pacjenta.
W powszechnym odczuciu te tematy się na siebie nakładają, czy są tożsame?
Zabieg bichektomii może niekiedy przyczynić się do wizualnego uwypuklenia tzw. chomików. To specyficzna procedura, odpowiednia dla ścisłej grupy pacjentów. Idealny kandydat na bichektomię to osoba w średnim wieku, która nie jest ani zbyt młoda, ani nie ma nadmiernie obniżonego owalu twarzy, ani nie poddaje się intensywnym dietom redukcyjnym.
Podkreślenia wymaga fakt, iż osoby zainteresowane zabiegami medycyny estetycznej powinny spożywać zbilansowane posiłki, wpływające na zdolność organizmu do skutecznej reakcji na wdrożone terapie – zarówno te, które wykorzystują zaaplikowane produkty, jak i te bazujące na stymulacji energetycznej z zastosowaniem urządzeń. Odpowiednia podaż białka i innych odżywczych substancji jest kluczowa dla regeneracji oraz produkcji kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego, co ma bezpośredni wpływ na osiągane rezultaty terapeutyczne.
W naszym magazynie również podkreślamy znaczenie współdziałania pomiędzy specjalistami z branży beauty. Nie konkurencja, a właśnie współpraca przynosi najlepsze efekty.
W Molas Clinic stawiamy na profesjonalizm i współpracę między specjalistami różnych dziedzin – pracuję tu nie tylko ja, ale również drugi lekarz medycyny estetycznej, doświadczony chirurg oraz trzech kosmetologów z wieloletnim stażem. Taka synergia talentów w naszym zespole pozwala pacjentom doświadczać usług na wysokim poziomie świadczonych przez godnych zaufania profesjonalistów i w komfortowej atmosferze. Nasi pacjenci mogą cieszyć się kompleksową opieką na najwyższym poziomie, co jest istotne dla osiągnięcia pełni satysfakcji z naszych usług.
Zabiegi na ciało, które wykonujemy, wymagają dostępu do zaawansowanego sprzętu hi-tech, co także wymaga dynamiki zespołowej. Ja osobiście zajmuję się procedurami takimi jak lipoliza iniekcyjna czy stymulacja skóry ciała za pomocą hydroksyapatytu wapnia lub kwasu polimlekowego – to działania, w których odnajduję się najlepiej. Kiedy przychodzi czas na zastosowanie lasera, z pełnym zaufaniem deleguję wykonanie zabiegu naszym utalentowanym kosmetologom.
Moja pasja do precyzyjnej pracy manualnej sprawia, że igła i strzykawka są dla mnie narzędziami wyboru, ale jestem również zwolenniczką korzystania z nowoczesnych technologii – nie tylko na potrzeby pacjentów, ale także własne.
Moja pasja do precyzyjnej pracy manualnej sprawia, że igła i strzykawka są dla mnie narzędziami wyboru, ale jestem również zwolenniczką korzystania z nowoczesnych technologii – nie tylko na potrzeby pacjentów, ale także własne.
Czy masz swoje sposoby, by przekonać pacjentów do swoich sugestii estetycznych? Jak godzisz swoje „widzę więcej” z postrzeganiem przez nich własnego wyglądu?
Mam zaszczyt pracować z pacjentami, którzy zazwyczaj są w wieku 35–55 lat, co implikuje ich dojrzałość i czyni ich bardziej świadomymi wyborów estetycznych. W mojej praktyce zdarzają się rzadkie przypadki pacjentek poszukujących inspiracji w trendach promowanych przez media społecznościowe w celu naśladowania znanych postaci. Takie sytuacje zdarzają się jednak sporadycznie, dzięki czemu rzadko kiedy muszę odmawiać realizacji pewnych zabiegów. Jestem przekonana, że dążenie do ujednoliconego wzorca piękna – kopiowanie rzekomo idealnych wizerunków – to ślepa uliczka, która często kończy się niesatysfakcjonującymi efektami.
Moja ponadprzeciętna znajomość branży, uzyskana przez lata doświadczeń i obserwacji ewolucji trendów w medycynie estetycznej, zapewne przyczynia się do mojego sukcesu zawodowego. Może istotne jest także to, że mam 42 lata i wyglądam młodziej. (śmiech) To w pewnym sensie moja zawodowa wizytówka.
Fakt, gdy Cię poznałam, byłam przekonana, że jesteś świeżo po studiach, a to było raptem cztery lata temu…
Nasi pacjenci często doświadczają niepewności w związku z powierzeniem swojego wyglądu mniej doświadczonym specjalistom. Niejednokrotnie to moje osobiste doświadczenie i wykorzystywanie nowoczesnych technik medycyny estetycznej na sobie przekonuje ich o słuszności wyboru naszej kliniki. Podczas pierwszego spotkania zawsze staram się dokładnie wyjaśnić plan leczenia, co buduje wzajemne zaufanie i uświadamia pacjentom, że każdy krok jest częścią przemyślanego procesu.
W naszej praktyce nie ma miejsca na pośpiech. Wolę, by wizyty przebiegały bez presji czasu, co jest doceniane przez pacjentów, którzy przyjeżdżają do Molas Clinic nawet z odległych miejsc. Ponadto, w swoich działaniach posiłkuję się wiedzą z zakresu holistycznego podejścia do zdrowia i urody, udzielając pacjentom porad, które wykraczają poza tradycyjne rozumienie medycyny estetycznej.
Wspomniałaś wcześniej o pięknym życiu. Możesz zdradzić, co to znaczy w kontekście Twojej osobistej filozofii?
Piękne życie to dla mnie życie w harmonii – ze sobą, z innymi ludźmi, z naturą. W mojej pracy to właśnie ta harmonia jest celem, który staram się osiągnąć. Wszystko to, co robimy w medycynie estetycznej, powinno być tylko dopełnieniem i podkreśleniem wewnętrznego piękna, które każdy ma w sobie. Pięknym życiem jest życie pełne szczęścia, zdrowia i akceptacji.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Justyna Ślusarczyk
Zdjęcia: Mateusz Skwarczek