Wyobraź sobie taką sytuację. Na umówioną wizytę przychodzi klientka. Ze wstępnej rozmowy można się zorientować, że nie zależy jej na konsultacjach i profesjonalnym doradztwie opartym o badanie potrzeb. Wie czego chce i jest zdecydowana na konkretny zabieg. Problem polega na tym, że u tej klientki „gołym okiem” widać nadmiar zastosowanych preparatów, przez co jej twarz już teraz wygląda źle, a nawet karykaturalnie.
Mówiąc o zachowaniach nałogowych najczęściej mamy na myśli używki (alkohol, narkotyki, papierosy) i hazard. Coraz częściej mówi się też o uzależnieniach od konkretnych czynności – robienia zakupów, grania w gry komputerowe, oglądania seriali. W ostatnich czasach do tej listy dołączyło także uzależnienie od zabiegów medycyny estetycznej. Dążenie do wyznaczonego przez siebie lub środowisko ideału urody przez nadmiarowe stosowanie dostępnych rozwiązań medycyny estetycznej nosi nazwę estetoreksji. W światowej klasyfikacji chorób można znaleźć dodatkowo zjawisko dysmorfofobii – jest to zaburzenie psychiczne polegające na subiektywnym odczuciu brzydoty lub posiadania wyolbrzymionego fizycznego defektu w wyglądzie.
Temat jest wrażliwy, więc na początku dobrze przyjrzeć się samemu mechanizmowi uzależnienia, który niezależnie od substancji czy zachowania działa bardzo podobnie. W uzależnieniu jesteśmy w przymusie wykonywania danej czynności (lub zażywania substancji psychoaktywnej), co powoduje szybką gratyfikację (w mózgu pobudzony zostaje ośrodek nagrody), w rezultacie daje uczucie zadowolenia czy ulgi, a także pomaga rozładować napięcie i stres. Niestety, z upływem czasu, w każdym uzależnieniu zaczynają dominować straty – emocjonalne i rzeczywiste – tracimy relacje, finanse, zdrowie, pracę, a nawet wygląd. A jednak, pomimo strat, osoba uzależniona nie zaprzestaje szkodliwych zachowań. Dzieje się tak dlatego, że mechanizm uzależnienia jest złożony i zaprzęga nie tylko myśli osoby uzależnionej nakierowane na przedmiot nałogu, ale także jej emocje oraz obraz samej siebie, który zaczyna być silnie zniekształcony. Osoba uzależniona przestaje widzieć siebie realnie.
Dążenie do wyznaczonego przez siebie lub środowisko ideału urody przez nadmiarowe stosowanie dostępnych rozwiązań medycyny estetycznej nosi nazwę estetoreksji. W światowej klasyfikacji chorób można znaleźć dodatkowo zjawisko dysmorfofobii – jest to zaburzenie psychiczne polegające na subiektywnym odczuciu brzydoty.
Jak wynika z badań, u podłoża uzależnień leży nieumiejętność regulowania własnych emocji, poczucia własnej wartości, relacji z innymi, zachowań – zwłaszcza tych ukierunkowanych na troskę wobec siebie i zaspakajanie swoich potrzeb w sposób adekwatny i konstruktywny. W przypadku uzależnień od zabiegów estetycznych dochodzi do tego wypaczony i nierealistyczny kanon piękna, konsekwentnie promowany przez media. Mamy więc niebezpieczny miks – dążenie do nierealistycznego ideału urody, który jest wynikiem retuszu zdjęć, poczucie braku osadzenia w sobie i pogoń za perfekcyjnością, który ma wzmocnić poczucie własnej wartości. Otoczenie podążające za podobnymi wzorcami, o tych samych cechach osobowości (np. perfekcjonizm, niska samoocena, brak akceptacji, brak poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie), partner wywierający presję na określony wygląd, to dodatkowe zmienne, które towarzyszą przypadkom nadmiernego korzystaniu z zabiegów medycyny estetycznej.
Osoba uzależniona od zabiegów doświadcza odmowy wykonania usługi i często poszukuje gabinetów, w których zostanie zrealizowana jej prośba. Jeżeli zależy nam na pozycjonowaniu świadczonych usług jako bezpiecznych i wysokiej jakości, wykonując taki zabieg możemy narazić się na utratę reputacji.
Jak się zachować w sytuacji gdy mamy klientkę lub klienta, którzy domagają się zabiegu pomimo, że obiektywnie może być szkodliwy dla ich wyglądu i zdrowia. Mamy tu kilka możliwych scenariuszy::
„Klient nasz pan” – to jest postawa zaspokajania potrzeb klientki, niezależnie od okoliczności (jeżeli klientka wie czego chce, to nie ma powodu, żeby jej odmawiać przyjemności, a sobie okazji do zarobku). Postawa taka ma swoje zalety i wady – daje szybki zysk, ale raczej nie zbuduje długofalowej relacji. Osoba uzależniona od zabiegów doświadcza odmowy wykonania usługi i często poszukuje gabinetów, w których zostanie zrealizowana jej prośba. Jeżeli zależy nam na pozycjonowaniu świadczonych usług jako bezpiecznych i wysokiej jakości , wykonując taki zabieg możemy narazić się na utratę reputacji, – powiązanie świadczonych przez nas usług z nienaturalnym efektem albo z nieetyczną pracą. W najgorszym scenariuszu, w przypadku powikłań zdrowotnych salon może zostać pociągnięty do odpowiedzialności prawnej.
Zdecydowana odmowa – kiedy wygląd klientki zdradza objawy uzależnienia i nadmiaru stosowanych zabiegów, można zdecydowanie odmówić wykonania kolejnej inwazyjnej procedury. Odmawiać można w sposób asertywny, mając na względzie uczucia klientki, ważne jest jednak aby padło słowo magiczne „nie”. Można powiedzieć więc „Moim zdaniem nic Pani teraz nie brakuje, nie widzę potrzeby zabiegu, dlatego ja nie wykonam teraz zabiegu”. Zmiękczając przekaz, można zaprosić klientkę do gabinetu za pół roku. Odmawiając, chronimy siebie przed ewentualnymi roszczeniami oraz reputację gabinetu.
Proponowanie zabiegów zastępczych – jeżeli klientka jest otwarta i nie ma do tego przeciwwskazań zdrowotnych, odmowa wykonania inwazyjnego zabiegu może zostać powiązana z propozycją wykonania zabiegu pielęgnacyjnego czy wzmacniającego. Wówczas dobrze jest przeprowadzić analizę potrzeb klientki i zaproponować zabieg, który, co prawda, nie będzie spełnieniem jej życzeń, ale może okazać się satysfakcjonujący. Tym samym będzie pierwszym krokiem do budowania relacji opartej na zaufaniu.
Odraczanie zabiegów inwazyjnych w czasie – czasem skuteczną strategią jest umówienie się z klientką za jakiś czas. „Moim zdaniem nic Pani teraz nie brakuje, nie widzę potrzeby poddania się temu zabiegowi. Proszę wrócić za pół roku, wówczas zobaczymy jak wygląda skóra, zadbam o Panią i odpowiem na Pani potrzeby związane z wypełnieniem, kształtem ust, redukcją zmarszczek etc.”. Oczywiście w przypadku osoby uzależnionej jest duże prawdopodobieństwo, że i tak kompulsywnie będzie szukać innego gabinetu, ale zawsze można spróbować!
Postawa edukująca – jeżeli czujesz się komfortowo w roli edukatorki, możesz zdecydować się na udzielenie feedbacku połączonego z informacjami na temat konsekwencji nadmiernego obciążania skóry zabiegami, najnowszych trendów itp. Ważne jest, aby uznać starania klientki, np. „Widzę, że ważny jest dla Pani wygląd”, albo „widzę, że poświęca Pani dużo uwagi i starań w kwestii urody, dlatego podzielę się z Panią najnowszymi badaniami, swoim długoletnim doświadczeniem w pracy z innymi klientkami, etc.”. Ważne jest aby sprowadzić wypowiedź do kilku najważniejszych faktów i upewnić się, że klientka zrozumiała przekaz.