W barze tlenowym, w ciągu godzinnej sesji pacjent nie rozmawia przez telefon, nie pali, nie je fast foodu, pije drinka bezalkoholowego, słucha muzyki relaksacyjnej. Po miesiącu regularnych sesji , poczuje się lepiej, trochę schudnie, nadciśnienie się unormuje. Czy to ma jakikolwiek związek z tlenem?
Rozmowa z prof. dr. hab. Jackiem Kotem, ekspertem w dziedzinie medycyny hiperbarycznej, kierownikiem Kliniki Medycyny Hiperbarycznej i Ratownictwa Morskiego – Krajowego Ośrodka Medycyny Hiperbarycznej GUMed.
Na czym polega skuteczność tlenoterapii hiperbarycznej?
Głównym celem tej terapii jest podawanie tlenu pod zwiększonym ciśnieniem, zwykle 2,5 razy większym niż ciśnienie otoczenia. Pacjent podczas pobytu w komorze hiperbarycznej oddycha 100-procentowym tlenem w warunkach ciśnienia podwyższonego o 1300-1500 hPa powyżej ciśnienia nas otaczającego. Tlen pod tak dużym ciśnieniem wywiera szerokie działanie terapeutyczne. Jest lekiem, a lista wskazań do jego zastosowania jest dość obszerna. Zasadniczym wskazaniem jest działanie bakteriobójcze dotyczące bakterii beztlenowych, które wywołują zgorzel gazową. To bardzo niebezpieczna choroba, cechującą się szybką progresją miejscową oraz szybko prowadząca do wstrząsu septycznego i pogorszenia stanu chorego. Tlenem hiperbarycznym można przyspieszyć regenerację trudno gojących się ran np. u chorych na cukrzycę. Organizm w trakcie sesji zostaje pobudzony do szybkiej odbudowy uszkodzonych komórek i syntezy kolagenu. Tego typu terapia może być też wykorzystywana jako wsparcie przy powikłaniach po chemioterapii czy radioterapii
W naszym ośrodku dysponujemy także oddziałem intensywnej terapii, gdzie możemy leczyć pacjentów po zatruciach tlenkiem węgla, ciężkich infekcjach beztlenowych, wypadkach nurkowych. Przyjmujemy rocznie około 700 pacjentów.
Jestem przeciwnikiem barów tlenowych i komór normobarycznych, ale nie chodzi o to, żeby nie istniały. Tylko dlatego, że próbują przekonać ludzi, że tlenoterapia zapewni im długowieczność i jest remedium na wszystko, łącznie z leczeniem stresu u dorosłych i autyzmu u dzieci.

Jeszcze kilka lat temu gdyńska Klinika Medycyny Hiperbarycznej i Ratownictwa Medycznego była jedynym, a na pewno najstarszym takim ośrodkiem w Polsce. Obecnie funkcjonuje około 12 ośrodków o tym profilu w Polsce.
Jesteśmy największym, najlepiej wyposażonym, a co najważniejsze — najbardziej doświadczonym ośrodkiem hiperbarycznym w kraju. Wykonujemy 12 tys. sesji hiperbarycznych rocznie, codzienne mamy kilkudziesięciu pacjentów, którzy przyjeżdżają do nas z całej Polski kierowani przez lekarzy z innych szpitali lub przychodni. Plasuje nas to w czołówce tego typu placówek w Europie.
Komora hiperbaryczna jest stalowym, akrylowym lub wykonanym z tworzywa sztucznego hermetycznym pomieszczeniem. Powstanie pierwszej komory hiperbarycznej datuje się na 1939 rok. Początkowo służyła ona leczeniu nurków. W 1956 roku holenderski kardiochirurg profesor Ite Boerema wykonał w komorze hiperbarycznej zabieg operacyjny w celu leczenia wrodzonej wady serca.
Tlen hiperbaryczny bardzo silnie działa na ustrój człowieka, w niektórych sytuacjach może uratować życie, ale może mieć też działania uboczne.
Tlen hiperbaryczny należy dawkować pod kontrolą. Pod dużym ciśnieniem może wywołać stres oksydacyjny (zaburzona równowaga pomiędzy ilością szkodliwych wolnych rodników, a przeciwutleniaczy, których zadaniem jest neutralizacja tych pierwszych). Dlatego w ośrodkach medycznych w komorze hiperbarycznej jest personel, który potrafi w takiej sytuacji zadbać o pacjenta. Z tlenoterapią hiperbaryczną jest jak z wodą. Jeśli człowiek nie jest odwodniony i wypije 20 litrów płynu, to mu w niczym nie pomoże, a wręcz może zaszkodzić. Podobnie jest z nadmiarem tlenu. Czas pojedynczej sesji HBO wynosi od 90 do 120 minut. Przedłużenie ekspozycji zwiększa ryzyko groźnych skutków ubocznych, zwłaszcza zapalenia płuc, podrażnienia pęcherzyków płucnych, tchawicy i krtani, obrzęku błony śluzowej, kaszlu, urazu ucha środkowego, bólu głowy, wymiotów i zmęczenia. Sesje w komorze odbywają się codziennie, a liczba sesji jest przepisana przez lekarza w zależności od rozpoznania i przebiegu leczenia. W leczeniu np. nagłej głuchoty stosuje się 15 sesji, w leczeniu trudno gojących się ran około 30 sesji, a w powikłania popromiennych nawet 60 sesji.
Tlenem hiperbarycznym można przyspieszyć regenerację trudno gojących się ran np. u chorych na cukrzycę. Organizm w trakcie sesji zostaje pobudzony do szybkiej odbudowy uszkodzonych komórek i syntezy kolagenu.
Internet roi się od sprzecznych informacji dotyczących tlenoterapii. Jaka jest różnica pomiędzy zwykłą tlenoterapią, czyli tlenem podawanym w szpitalu, a tym który oddziaływuje na nas w komorze hiperbarycznej?
Zwykłą tlenoterapię lekarze stosują u osób, u których saturacja, czyli poziom tlenu we krwi spada poniżej 92%. Podając im tlen i natleniając krew, poprawiają wydolność ich organizmu. Szczególnym miejscem, gdzie stosuje się tlenoterapię jest sala operacyjna oraz oddział pooperacyjny. W trakcie zabiegu, po znieczuleniu ogólnym, pacjent otrzymuje mieszankę o stężeniu tlenu między 30 a 60%. Dzięki temu ma zapewnioną prawidłową saturację, co w praktyce oznacza wysycenie krwi tętniczej w granicach 95%-100%. Tlen hiperbaryczny ma inne właściwości niż tlen podawany w przypadku niedoborów tlenu w organizmie. Różnice te są na tyle istotne, że możemy traktować tlen hiperbaryczny jako inną substancję, oczywiście w przenośni.
Czym różni się komora hiperbaryczna od normobarycznej?
Słowo normobaria oznacza normalne ciśnienie, ja teraz siedzę w pomieszczeniu gdzie jest ciśnienie normobaryczne, pani też siedzi w pomieszczeniu normobarycznym. Pojęcie komora normobaryczna to według mnie fikcja, jej działanie to nic innego jak placebo.
Powstanie pierwszej komory hiperbarycznej datuje się na 1939 rok. Początkowo służyła ona leczeniu nurków. W 1956 roku holenderski kardiochirurg profesor Ite Boerema wykonał w komorze hiperbarycznej zabieg operacyjny w celu leczenia wrodzonej wady serca.
Prywatne gabinety normobaryczne czy bary tlenowe, których jest w Polsce coraz więcej, obiecują klientom długowieczność, witalność, regenerację. To działa, jest skuteczne?
Muszę odpowiedzieć, że częściowo działa, ale nie dlatego że jest podawany tlen. Niech pani sobie wyobrazi zapracowanego prezesa lub właściciela prężnej spółki, człowieka, który ma wymagającą rodzinę i bogate życie pozarodzinne, ma kredyty i długi, kolegów, którym chce zaimponować, odżywia się śmieciowym jedzeniem, do tego ma cukrzycę, nadciśnienie tętnicze, pije alkohol i pali papierosy. W takim barze tlenowym zapewniają go, że już po kilku sesjach będzie czuł się lepiej. Codziennie po pracy idzie więc do tego baru tlenowego lub do komory normobarycznej, rozsiada się wygodnie w fotelu, zakłada maskę tlenową przez którą oddycha aromatyzowanym gazem o dziwnym składzie. W ciągu godziny sesji nie rozmawia przez telefon, pije jedynie drinka bezalkoholowego, słucha muzyki relaksacyjnej, nie pali, nie je fast foodu. Po miesiącu jak tak będzie robił, to poczuje się lepiej, trochę schudnie, a nadciśnienie i cukrzyca się unormują. Czy to ma jakikolwiek związek z tlenem? Moim zdaniem, nie. Jestem przeciwnikiem barów tlenowych i komór normobarycznych, ale nie chodzi o to, żeby nie istniały. Tylko dlatego, że próbują przekonać ludzi, że tlenoterapia zapewni im długowieczność i jest remedium na wszystko, łącznie z leczeniem stresu u dorosłych i autyzmu u dzieci. Za kilka takich seansów płaci się kilkaset złotych. Należy pamiętać, że do takich barów lub komór wchodzi się na własną odpowiedzialność, a efekty działania nie są poparte żadnymi badaniami klinicznym.